Wcale nie pedagodzy i filozofowie. Kto króluje w pośredniaku?

Najwięcej bezrobotnych w rubryce zawód stawiało kreskę. Za osoby bez wyuczonego fachu uznało siebie ponad 17,5 tys. spośród 78,9 tys. rejestrujących się od stycznia do czerwca. To nie zaskakuje. W tej grupie są zarówno ci, którzy ukończyli tylko podstawówkę czy gimnazjum, jak i osoby po ogólniaku.

Ale raport przygotowany przez Wojewódzki Urząd Pracy w Toruniu przynosi niespodzianki. Jakie?

W pierwszym półroczu bezrobotnymi zostało aż 14 465 sprzedawców i pracowników usług! To absolutny rekord. Większość z rejestrujących się (ponad 10,6 tys.) to kobiety. Ale nie ma co nad nimi lać łez. Ta grupa zawodowa szybko ze statystyk pośredniaków znika. Z danych urzędów wynika, że w ciągu sześciu miesięcy dla większości z zarejestrowanych sprzedawców i pracowników usług praca się znalazła. Szefowie firm z regionu zaproponowali im ponad 13,3 tys. ofert.

Na szczycie najczęściej rejestrujących się grup zawodowych wcale nie są, jak powszechnie się powtarza, pedagodzy i humaniści. W naszym województwie w ostatnim półroczu zarejestrowało się więcej kowali, ślusarzy i pracowników im pokrewnych. W ofertach, niestety, nie przebierali. Na 2519 bezrobotnych przypadało 279 wakatów.

Są trzy grupy zawodowe, dla których pośredniaki w ciągu ostatniego półrocza miały po kilka propozycji dla jednego bezrobotnego. Było więcej ofert dla pracowników biurowych, operatorów maszyn i robotników wykonujących proste prace, niż bezrobotnych legitymujących się tymi zawodami.

Gdyby wszyscy zarejestrowani bezrobotni, deklarujący posiadanie takiego zawodu, zajęli wakaty zgłaszane w ciągu pierwszego półrocza przez pracodawców z regionu, to i tak zostałyby 2394 oferty dla pracowników biurowych, 1053 dla operatorów i monterów maszyn i urządzeń oraz 1178 dla pracowników gotowych wykonywać proste prace.

W ciągu ostatniego półrocza 1975 kucharzy z regionu zostało osobami bezrobotnymi. Pracodawcy powiadomili pośredniaki tylko o 399 ofertach dla nich.

Niewesoła jest też sytuacja licznych fryzjerek i kosmetyczek w regionie. Tylko w ciągu sześciu miesięcy pracę straciło (bądź jej nie znalazło, jeśli mówimy o świeżo upieczonych absolwentach szkół) 1208 fryzjerów i kosmetyczek. Urzędnicy mogli zaproponować zajęcie mniej niż połowie z nich.
A oba zawody: kucharza i fryzjera wciąż należą do najchętniej wybieranych przez uczniów decydujących się na naukę w technikach i zawodówkach. W bydgoskich szkołach niepublicznych - to najbardziej popularne wśród młodych kierunki.

Dla kogo nie ma pracy? Przede wszystkim dla specjalistów średniego szczebla. Od stycznia do końca czerwca zarejestrowało się ich niemal trzykrotnie więcej niż pracodawcy potrzebowali (6,7 tys. bezrobotnych na 2,3 tys. wakatów). Słabo jest też z pracą w zawodzie dla techników różnych branż. W naszym województwie zarejestrowało się ich w ostatnim półroczu łącznie 8338. Pracodawcy mieli propozycję dla co drugiego z nich (pośredniaki zostały poinformowane o 4310 wakatach).  Najwięcej zarejestrowało się w ostatnim półroczu techników nauk fizycznych, chemicznych i technicznych - ponad 2,1 tys.

Utarło się już, że na listach bezrobotnych w regionie roi się od pedagogów. Uczelnie wypuszczają ich co roku całe rzesze. Ale w ostatnim półroczu nie zarejestrowało się ich aż tak dużo. 405 bezrobotnych podało, że są nauczycielami gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych. 216 - że ma kwalifikacje do nauczania w podstawówkach, albo że są specjalistami do spraw wychowania małego dziecka. Jako 'innych specjalistów nauczania i wychowywania' określiło się 724.