- Protestuję, działam, chodzę na debaty, ale rządzący dalej nic nie robią. Wicedyrektor opowiadał nam bzdury, że Lasy Państwowe tak naprawdę nie chcą wycinek, ale nie mają wyboru, bo krzyżacy zasadzili kiedyś monokultury sosen. Nie daliśmy się nabrać - mówi Mateusz Orzechowski, aktywista klimatyczny.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.