Wystarczy pytać, polemizować, nie zgadzać się, skrytykować i jest się hejterem lub hejterką. Ale czy nie od tego są dziennikarze? Uprawianie tego zawodu w Toruniu wymaga szczególnej odporności.
NIK sprawdza, na co Ministerstwo Sprawiedliwości przekazało kilkanaście milionów złotych Fundacji Lux Veritatis, a Ministerstwo Kultury nie zamierza kontynuować inwestycji Glińskiego za 600 mln złotych. - Koszty były nierealne - słyszymy w resorcie Hanny Wróblewskiej.
- Czy Tomasz Lis jest dobrym dziennikarzem? Przecież uzyskał tytuł hieny roku? - pytał Marek Żydowicz, dyrektor festiwalu Camerimage dziennikarza Radia PiK Michała Zarębę. Dodał, że hiena oczyszcza środowisko i próbował wmówić przed sądem, że obrońca Zaręby nazywa go... płazem.
- Doszło do sytuacji patologicznej, a to za poważna sprawa, żebyśmy pisali, zaśmiecali skrzynki. To nie jest ten poziom, jeśli mówimy o poważnej instytucji kultury i poważnej radzie miasta - mówi Edyta Macieja-Morzuch, wiceprzewodnicząca Rady Miasta Torunia.
Piotr Całbecki, marszałek województwa kujawsko-pomorskiego i Paweł Gulewski, prezydent Torunia liczą, że wystawy towarzyszące festiwalowi EnergaCamerimage odbędą się w Centrum Sztuki Współczesnej "Znaki Czasu". Krzysztof Stanisławski, dyrektor CSW protestuje: - To demolowanie programu CSW.
To miała być prosta sprawa. Tymczasem 2,5 tys. zł musi zapłacić dziennikarz Polskiego Radia PiK Michał Zaręba, by biegły informatyk wydał opinię, czy faktycznie Marek Żydowicz, dyrektor festiwalu Camerimage zamieścił w sieci hejterski wpis na jego temat.
- Chciałbym zaproponować otwarte spotkanie w formie okrągłego stołu, do którego siądziemy wszyscy. Po jednej stronie będą dziennikarze, radni, społecznicy, a po drugiej przedstawiciele Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage i Fundacji Tumult - mówi radny Piotr Lenkiewicz z KO, przewodniczący komisji kultury.
Gdy Bianka Mikołajewska napisała tekst "Zamieszanie wokół Marka Żydowicza", pojechał do redakcji "Polityki" oddać złoty laur dla kreatora kultury. W latach 90. wywieszał na "Tumulcie" w Toruniu nazwiska dziennikarzy, z którymi nie rozmawia. Dziś robi czarny PR u nowego prezydenta, radnych i w środowisku dziennikarskim.
- Nie mieszkam w izolacji, to był okres świąteczny. Dostęp do hasła uwalniającego Wi-Fi miało wiele osób. Takie urządzenia jak Thermomix, czy ogrzewanie automatyczne, które mam w domu, też wymagają dostępu do IP - tak za hejterski wpis przed toruńskim sądem tłumaczył się dziś Marek Żydowicz.
- Minister Gliński wydał na dwie prywatne fundacje z Torunia tyle kasy. Gdyby to było dla torunian i torunianek, to jeszcze byłabym w stanie to zrozumieć, ale mówimy o publicznych pieniądzach. W żadnym mieście coś takiego się nie wydarzyło - mówi Joanna Scheuring-Wielgus.
- Moją rolą było znalezienie środków budżetowych na inwestycję lokalną - mówił w Toruniu były wicepremier i minister kultury. Prezydent Michał Zaleski wraz z Markiem Żydowiczem od lat mówili, że państwo dało Toruniowi 400 mln, więc żal nie skorzystać i trzeba dołożyć 200 mln zł na budowę ECFC. Okazuje się, że było odwrotnie.
- Archeolog usuwał ziemię warstwa po warstwie, zabezpieczając cały materiał do badań. Po półgodzinie żmudnej pracy okazało się jednak, że garnek jest pusty, nikt nie ukrył w nim srebra - relacjonowały należące do Orlenu i współpracujące z Europejskim Centrum Filmowym Camerimage "Nowości".
"Pan jest nierzetelny i nie uważam pana za dziennikarza" usłyszał dziennikarz Jacek Kiełpiński. - Z panią nie rozmawiam i jestem w sądzie - wykrzykiwał do dziennikarki "Wyborczej" Marek Żydowicz. Dziennikarz PAP na placu budowy studia filmowego na Jordankach, które jest częścią narodowej instytucji kultury, usłyszał: "Jest pan u mnie".
Upadający rząd Mateusza Morawieckiego: budowa Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage w Toruniu jest największą, poza Muzeum Historii Polski, kulturalną inwestycją w kraju. Resort kultury w ciągu kilku tygodni wydał pół miliarda. Co się da, zatrzymamy - zapowiada Donald Tusk.
Rząd Morawieckiego zajmował się we wtorek budową siedziby Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage w Toruniu. Inwestycja za 600 mln zł ma być gotowa z dużym poślizgiem.
- Jestem przekonany, że Europejskie Centrum Filmowe Camerimage tak jak Solidarność, Lech Wałęsa i Jan Paweł II dostarczy nowych przeżyć i wartości , na których będziemy budować przyszłość - mówił marszałek województwa kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki.
- Tylko przy wywożeniu ziemi pod prace w dół wyjedzie z budowy 25 tys. wywrotek każda po 35 ton. Dwa razy tyle wjedzie już z betonem, więc rozjadą wszystko w okolicy - drogi, torowisko. Struga Toruńska w rurze też zostanie rozjechana przez tyle ciężarówek i będzie katastrofa ekologiczna - słyszymy w urzędzie marszałkowskim w Toruniu.
Od 15 do 20 mln zł rocznie wyniosą koszty utrzymania Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage w Toruniu w początkowych latach. - Wszystko zależy od obłożenia - mówi Krzysztof Celuch, twórca analizy potencjału gospodarczo-społecznego i strategii komercjalizacji ECFC.
Twórca festiwalu Camerimage Marek Żydowicz otrzymał Odznaką Honorową za Zasługi dla Samorządu Terytorialnego. W Ratuszu Staromiejskim w Toruniu wręczył mu ją minister ds. samorządu terytorialnego Włodzimierz Tomaszewski.
- Pieniądze na festiwal nie były źle wydane, ale problemy z panem Żydowiczem zaczynają się wtedy, gdy pojawiają się wygórowane żądania - twierdzi łódzki radny Mateusz Walasek. W Bydgoszczy wiceprzewodnicząca rady miasta Joanna Czerska-Thomas mówi: Należy znać umiar w żądaniach i eksploatacji samorządu, w którym to się dzieje. A w Toruniu za publiczne pieniądze spełnia się marzenia twórcy Camerimage.
ECFC ogłosiło, że firma Erbud SA została wybrana na wykonawcę studia filmowego, które będzie kosztowało 89 milionów złotych. To o 4 miliony więcej niż zakładano, a wątpliwości budzi sam przetarg. Poseł Tomasz Lenz zastanawia się, czy w ogóle znajdą się pieniądze na tę wielomilionową inwestycję.
- Celem jest Toruń - Europejska Stolica Kultury i przyszłość mieszkańców i studentów, żeby nie musieli stąd emigrować. Przynajmniej ja mam taki cel - mówi Marek Żydowicz, twórca festiwalu EnergaCamerimage. Idea słuszna, ale czy film i związany z nim biznes jest tym, co zatrzyma mieszkańców w Toruniu? Skąd przekonanie, że naprawdę jesteśmy miastem kinomanów? Bo w salach kinowych ani na spotkaniach z twórcami tego nie widać.
Dziennikarz Polskiego Radia Pik złożył do Sądu Rejonowego w Toruniu prywatny akt oskarżenia. Na jednym z portali przeczytał o sobie, że jest hieną medialną i to wstyd, że pracuje w Radiu Pik. Z ustaleń policji wynika, że adres IP należy do komputera znajdującego się w mieszkaniu Marka Żydowicza.
Posłanka Lewicy złożyła interpelację do ministra kultury w sprawie budowy Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage w Toruniu. Pyta m.in. o umowę współpracy pomiędzy państwową instytucją kultury a Fundacją Tumult, której nie ujawniło ECFC.
Nie przesłuchano Marka Żydowicza i jego rodziny. Sprawdzono faktury, rachunki bankowe i umowy. Na tej podstawie prokurator odmówił wszczęcia śledztwa w sprawie nieprawidłowości w Fundacji Tumult organizującej festiwal EnergaCamerimage.
Jerzy Derkowski przez 29 lat prowadził księgi rachunkowe w Fundacji Tumult, a przez 25 lat był i - jak nadal uważa - jest jej wiceprezydentem. O zawiadomieniu, które złożył m.in. do prokuratury, opowie w programie "Kiełpiński Konkretnie" w środę o godz. 20 w serwisie YouTube lub na Facebooku.
Od kilku tygodni toruńska prokuratura weryfikuje materiał dowodowy, który dostarczył Jerzy Derkowski, były wiceprezydent Fundacji Tumult. To on złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Marka Żydowicza.
W tym roku festiwal EnergaCamerimage obchodzi trzydzieste urodziny. Zapewne do Torunia przyjadą gwiazdy światowego kina i przez tydzień będziemy się tym w mieście chwalić. Jednak w tym jubileuszowym roku na światło dzienne wychodzą fakty, które twórcę EnergaCamerimage, Marka Żydowicza stawiają w niekorzystnym świetle.
Miasto Toruń związało się z panem Żydowiczem i jego fundacją na dobre i złe. Przede wszystkim na złe - mówi poseł Robert Kwiatkowski.
Czy Marek Żydowicz, prezydent Fundacji Tumult i twórca festiwalu filmowego EnergaCamerimage, popełnił przestępstwo? Tak podejrzewa wiceprezes Tumultu Jerzy Derkowski, który złożył zawiadomienie do toruńskiej prokuratury.
Projekt i analizy są tworzone. Czekamy na ostateczną wersję. Wtedy będzie można podjąć jakiekolwiek konstruktywne decyzje w tej sprawie. Z informacji, które mam jestem ostrożnym optymistą, że zmieścimy się w kosztach, ale czekam. Wtedy będziemy mogli żądać konkretów co, ile będzie kosztowało - mówi Maciej Krużewski, radny Platformy Obywatelskiej.
600 mln zł według planów ma kosztować budowa Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage w Toruniu. Eksperci szacują, że według obecnych cen inwestycja pochłonie znacznie więcej. Czy budżet Torunia uniesie ten wydatek?
Malarka Dorota Cichowicz zażądała od organizatorów wystawy Patricii Piccinini usunięcia plakatu z CSW, który w jej ocenie jest emanacją brzydoty. Kurator wystawy Marek Żydowicz pyta ją, czy pomyślała o tym, co czuje dziewczynka z plakatu, i zaprasza na wystawę, która trwa już tylko do 10 kwietnia.
Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpoczęło kontrolę w Europejskim Centrum Filmowym Camerimage w Toruniu. Taką informację przekazał dziś Wydział Komunikacji Społecznej CBA.
"Pomyślmy, że rząd Rzeczpospolitej zdecydował się zainwestować w naszym mieście. To przedsięwzięcie wyjątkowe, na miarę europejską, spełniające oczekiwania Polek i Polaków, nas torunianek i torunian" - wtórował Żydowiczowi prezydent Torunia Michał Zaleski.
Festiwal EnergaCamerimage po 20 latach wraca do Torunia. Kolejna jego edycja odbędzie się od 9 do 16 listopada w sali na Jordankach. Historia tej imprezy zaczęła się w naszym mieście w 1993 r. Tu - w auli UMK - odbyło się siedem edycji, po czym w 2000 r. Marek Żydowicz przeniósł się do Łodzi, bo w Toruniu jego zdaniem nie było już warunków na rozwój festiwalu. Łódź ostatecznie nie okazała się szczęśliwa - po wielu konfliktach z tamtejszym magistratem na temat finansowania wydarzenia i budowy centrum festiwalowego - od 2010 r. kolejne edycje odbywały się już w Bydgoszczy. Aż do 2018 r., gdy z powodu konfliktu z władzami Bydgoszczy po obniżeniu dotacji dla festiwalu z 2,5 do 0,5 mln zł Żydowicz rozstał się także z tym miastem. Na zdjęciach Lecha Kamińskiego można zobaczyć toruńską edycję festiwalu z 1994 r. Gośćmi w auli UMK byli wtedy m.in.: Vittorio Storaro, Vilmos Zsigmond, Conrad L. Hall, Arthur Hiller, Alan Starski, Krzysztof Kieślowski, Dorota Kędzierzawska, Piotr Sobociński, Radosław Piwowarski i Władysław Pasikowski.
28. edycja Międzynarodowego Festiwalu Autorów Zdjęć Filmowych EnergaCamerimage odbędzie się wyłącznie w trybie online. Na program wydarzenia, które zacznie się 14 listopada, składa się 175 filmów.
Wypowiedź moja opublikowana w mediach została wyrwana z kontekstu. Bydgoszcz jest niezwykłym miastem, w którym mieszkają wspaniali ludzi. Z wielką przyjemnością i satysfakcją współpracowałem z tamtejszymi instytucjami kultury i przedsiębiorcami, organizując przez 10 lat Festiwal Camerimage.
Bydgoszcz rozwija się w sposób o wiele bardziej nowoczesny natomiast to Toruń grzęźnie w wyobrażonej rzeczywistości wytwarzanej przez ludzi myślących kategoriami z zeszłego wieku - piszą aktywiści Zielonego Torunia
Ludzie w Toruniu są mądrzy i wiedzą, że na dziś miastu potrzeba m.in. dobrej opieki medycznej, bezpieczeństwa, pracy i godnych zarobków, dokończenia kilku podstawowych inwestycji - pisze Arkadiusz Brodziński.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.