Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Jestem i rowerzystą i kierowcą. Cieszę się, że jest coraz więcej ścieżek rowerowych, bo jak tylko mam chwilę wolnego jeżdżę na rowerze. Do tego ścieżki, choć w niewielkim stopniu (bo tu dużo zależy od kultury ludzi) rozwiązują problem rowerzystów jeżdżących pomiędzy przechodniami od prawej do lewej. Jednak nie mogę zrozumieć dlaczego ktoś wymyślił taki przepis, że rowerzysta przejeżdżający ścieżką przez jezdnię ma pierwszeństwo. Co chwilę ktoś nagle - dosłownie nagle - wjeżdża na jezdnię - robi nagły skręt w lewo lub prawo prosto na jezdnię, przed samochód, bo ma przecież ma pierwszeństwo. A że naraża w ten sposób własne życie, bo nie zawsze uda się kierowcy zahamować, tego już nie bierze pod uwagę. Czy tacy rowerzyści myślą, że są nieśmiertelni? Przecież w takiej sytuacji nic ich fizycznie nie chroni (bo kaski nadal nie wszyscy mają, zresztą kask chroni tylko głowę) Jakiś czas temu pod Gimnazjum Akademickim jedna pani tak trafiła samochodem prosto w rowerzystę, który jechał wzdłuż Chełmińskiej i nagle skręcił w lewo, wjeżdżając na dwupasmową ulicę nawet nie spojrzał w lewo. Ja stałam na pasie włączenia do ruchu, mijał mnie i mógł choć chwilę pomyśleć, że skoro samochód chce się włączyć do ruchu i czeka, to on tym bardziej powinien poczekać. Codziennie widzę takich samobójców. Poza tym u nas rowerzyści w większości są bardzo kiepsko oznakowani odblaskami i nie znają przepisów - jeżeli kończy się ścieżka nagle wyjeżdżają na jezdnię prosto pod samochód. Skręt w lewo też w wykonaniu wielu to też nagły manewr przed maskę samochodu bez wyciągania lewej ręki.
    Artykuł 27 kodeksu drogowego, do którego nawiązujesz wynika wprost z konwencji wiedeńskiej, ratyfikowanej przez zdecydowaną większość państw OECD, wszystkie kraje Europy poza Irlandią i Islandią. Powtarzana jak mantra teza, że "przepis ten daje rowerzystom złudne poczucie ochrony” jest nieuzasadnioną, reakcyjną próbą racjonalizacji pozornie wygodniejszego dla uprzywilejowanej grupy kierowców, poprzedniego stanu prawnego i, o czym można przeczytać w licznych raportach, zupełnie nie odzwierciedla długookresowej, globalnej poprawy bezpieczeństwa będącej konsekwencją zmiany w relacjach pierwszeństwa na rzecz niechronionych użytkowników dróg.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @infaillible " (bo kaski nadal nie wszyscy mają, zresztą kask chroni tylko głowę) " Chroni głowę w niewielkim stopniu. Kask ma bardzo niewielki wpływ na bezpieczeństwo rowerzysty, co pokazują doświadczenia krajów, gdzie kaski rowerowe są obowiązkowe. W Australii obowiązek jazdy w kasku wręcz pogorszył bezpieczeństwo pojedynczego rowerzysty. O wiele, wiele ważniejsza jest rozwaga i ostrożność rowerzysty od najlepszego nawet kasku. Tam, najbezpieczniej jeździ się rowerem (Dania,, Holandia), prawie nikt nie jeździ w kaskach. " nagle skręcił w lewo, wjeżdżając na dwupasmową ulicę nawet nie spojrzał w lewo" Nieostrożni uczestnicy ruchu znajdują się w każdej grupie - i wśród pieszych, i wśród rowerzystów, i wśród kierowców. "u nas rowerzyści w większości są bardzo kiepsko oznakowani odblaskami" Nie znasz przepisów. Nie muszą być. Jedynym wymaganym odblaskiem jest światełko odblaskowe w kolorze czerwonym z tyłu roweru. W nocy wymagane jest oświetlenie przy rowerze, którego nie zastąpią żadne odblaski. "nie znają przepisów" Nie wiem, na jakiej podstawie to twierdzisz. Jeśli na podstawie tego, że nie przestrzegają przepisów, to w takim razie - idąc Twoim rozumowaniem - kierowcy także nie znają przepisów. " jeżeli kończy się ścieżka nagle wyjeżdżają na jezdnię prosto pod samochód" Widujesz jednego czy drugiego rowerzystę, który tak zrobił, ale nie zwracasz uwagi na tych, którzy w takiej sytuacji włączają się do ruchu ustępując pierwszeństwa. Jeśli chcesz wymieniać wykroczenia rowerzystów, to pamiętaj, że kierowcy także nagminnie łamią przepisy, przy czym rowerzyści zagrażają głównie sobie, zaś kierowcy stanowią ogromne zagrożenie dla otoczenia. PS. Jeżdżę i rowerem, i samochodem.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @dude1 Podobnie jest z pieszymi. Na Zachodzie Europy piesi są bardziej chronieni przez prawo. U nas podnosi się larum, że jak dasz pieszym większe prawa, to będą rzucać się pod samochody. Nie będą. Tam nikt się nie rzuca pomimo większych praw. Tam można przejść na czerwonym przez przejście, o ile nie spowoduje się zagrożenia i policja nie wystawia za to mandatów. I piesi są znacznie bezpieczniejsi.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    A co z rozbudową ścieżki rowerowej w kierunku Przysieka / Rozgart i dalej - nadal chyba brak planów połączenia ? Przejazd rowerem obciążoną drogą nr 80 jest bardzo niebezpieczne a po prawdzie brakuje tylko ok. 500 m ścieżki do sprawnego "spięcia".
    @marcin.grzegorz Oficjalnie ścieżka rowerowa kończy się w okolicy przejazdu kolejowego (nieczynnego). Ci co wiedzą jak jechać, to sobie poradzą (chociaż moim zdaniem trasa przy wale mocno nadkłada drogi). Wg mnie korzystniejsze byłoby (jadąc w kierunku Przysieka) za torami wejść w las i wykorzystać przecinki w lesie. Potrzeba dosłownie "kilka" metrów terenu miasta i powstałaby fajna i bezpieczna trasa rowerowa.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @badacz-zab Wariantów dojazdu jest sporo - choćby skrajem lotniska, drogą Czarnobłodzką itd itp. Zgadzam się z Tobą, że trzeba wykorzystywać przecinki w lesie - tym bardziej, że jest ich kilka, jedna nawet utwardzona do Przysieckiej - i nie ma żadnego problemu, żeby dojechać do Przysieka rowerem. Mam nadzieję, że nie będzie powielony błąd idiotów i imbecyli, którzy walą hektary lasów, żeby ścieżkę rowerową zbudować...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @badac Sam dałe3ś odpowiedz. Sciezka jest do torów. Tam kończy6 się Toruń. A w powiecie /gminie/ każdy buduje za swoje. To nie toruńczycy będą płacić za ściozki w innych gminach. Pretensje kieruj do swego wójta.+
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Tony piasku na ścieżkach rowerowych !
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    proponuje zająć się najpierw sprzątnięcie istniejących tras rowerowych po zimowym sezonie, ul. Skłodowska i wiadukt na Średnicówce przykryty piachem i szkłem.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    "Niektóre szczegóły już możemy zdradzić." Gdzieś można przeczytać o tym? Bo widzę tylko 4 zdania wstępu. No jest jeszcze "zobacz zdjęcia" ale miałem nadzieję przeczytać o zmianach a nie oglądać zdjęcia.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    I znowu nacisk na kontraruch, a wczoraj na odcinku 30 metrów widziałem dwie wycudowane sytuacje, bo ktoś gwałtownie przejechał w poprzek między samochodami, bo ktoś radośnie rozpędził się na chodniku, a potem wskoczył pod prąd na ulicę. Ale oczywiście trzeba robić kontraruch, bo to taki punkt obowiązkowy. Tak jak asfaltowanie dróg w lasach i górach, bo rowerzyści muszą sobie pojeździć...
    @marcin.grzegorz Jeśli narzekasz na kontraruch, bo jakiś rowerzysta zachowa się bezrozumnie, to zauważ, że na większości dróg jest kontraruch samochodowy i ginie tam mnóstwo ludzi - z reguły dlatego, że jakiś kierowca zachowa się bezrozumnie. Jeśli chcesz być konsekwentny, to powinieneś być przeciwny także kontraruchowi samochodowemu i powinieneś chcieć, żeby drogi były jednokierunkowe. Widziałem kontraruch w Gdańsku, we Wrocławiu, jest w Grudziądzu na niektórych ulicach, widziałem w krajach Europy Zach. (w Belgii jest wręcz takie prawo, że ulice jednokierunkowe są domyślnie dwukierunkowe dla rowerzystów, chyba że znaki stanowią inaczej). Wszędzie się sprawdza, nierozsądni ludzie mogą znaleźć się wszędzie i wcale nie ma ich nadreprezentacji wśród rowerzystów. Nie można likwidować kontraruchu, bo ktoś zachowa się jak głupiec. Równie dobrze można zakazać wielu innych rzeczy, bo ktoś nie potrafi z nich korzystać. Rowerzystów i kierowców trzeba po prostu edukować. Sam niedawno widziałem, jak pewien rowerzysta w Grudziądzu zachował się, mówiąc oględnie, nierozsądnie (wymusił pierwszeństwo na kierowcy na skrzyżowaniu równorzędnym, na szczęście obyło się bez wypadku). Nieznajomość przepisów nie wchodzi w grę, bowiem jest także ... zawodowym kierowcą ciężarówki (znam człowieka osobiście). Jak widać, posiadanie prawa jazdy nie zapobiegło przekroczeniu przepisów. "Tak jak asfaltowanie dróg w lasach i górach, bo rowerzyści muszą sobie pojeździć... " A gdzie tak robią? Ja, jako rowerzysta, zdecydowanie wolę pojechać polną drogą w lesie. Nawiasem mówiąc, bardzo wiele dróg asfaltowych prowadzi przez las. Ostatnio wycięli kawał lasu na S5, bo kierowcy muszą sobie pojeździć ;-) W grudziądzkim Lesie Rudnickim ktoś chciał wyasfaltować 2,5 km leśnej drogi, żeby było bliżej na jezioro z osiedla Lotnisko. Tym chcącym był kierowca, a protestowali piesi i rowerzyści.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @uthark NIe napinaj się, bo ci balon pęknie. Nie wiem co masz na myśli mówiąc, że na większości ulic "kontraruch" (sam pewnie wiesz co to znaczy) jest. Wg mnie na ulicach jednokierunkowych nie ma kontraruchu, więc się mylisz, albo jeździsz pod prąd. Chyba że kotraruch ma tobie znane znaczenie. Nie pozdrawiam serdecznie
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @Grzegorz Węgorz Uważaj, żeby Tobie nie pękł. Pisząc "kontraruch samochodowy" miałem na myśli ulice dwukierunkowe. Szkoda, że Ty zrozumiesz ironię dopiero wtedy, jak kopnie Cię w dudę.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @uthark popieram!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @marcin.grzegorz Dlatego nie trzeba wprowadzać kontraruchu rowerowego wszędzie. Z reguły dotyczy on centrów miast. Z życia wzięte: W Grudziądzu od paru lat funkcjonuje na jednokierunkowym odcinku ul. Skłodowskiej-Curie - dla rowerów jest on dwukierunkowy, nie było wypadków, wielokrotnie tam korzystałem z możliwości jazdy "pod prąd". Chaos wprowadzają tam tylko ci kierowcy, którzy nie spojrzeli na znaki drogowe lub ich nie zrozumieli (znak "droga jednokierunkowa" z tabliczką "nie dotyczy rowerów") i są zdziwieni obecnością rowerzystów nadjeżdżających z przeciwka. Jezdnia jest wystarczająco szeroka, żeby pomieścić kontraruch. Wprowadzono niedawno kontraruch rowerowy na paru uliczkach na Starym Mieście w Grudziądzu i nie ma problemu. Widziałem kontraruch w Gdańsku, we Wrocławiu, w Warszawie. Nie widziałem chaosu. Jak już powiedziałem wcześniej, w Belgii wprowadzono kontraruch rowerowy na ulicach jednokierunkowych dla samochodów domyślnie. Nie jest wymagane dodatkowe oznakowanie. Nie słyszałem, żeby powodowało to chaos. Podsumowując - moje własne doświadczenia z kontraruchu są pozytywne. Nie widziałem chaosu, powodowanego przez rowerzystów. To niektórzy kierowcy mają z tym problem, ale nie można stosować zasady "jeden zawinił, drugiego powiesili".
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @uthark Nie wypowiadam się na temat Grudziądza, widzę co się dzieje w Poznaniu, Toruniu, a także w takich miastach jak Berlin, czy Getynga. To nie idzie w dobrą stronę. Niestety przede wszystko przez osoby, które postrzegają świat wyłącznie z perspektywy dwóch kółek ... Wystarczy popatrzeć nieco bardziej krytycznie, a nie stwierdzać, że wprowadza się kontraruch na ulicach i nawet się go nie oznacza i jest super...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @marcin.grzegorz Widzę świat także z perspektywy czterech kółek. Kontraruch rowerowy w Polsce, o którym pisałem, zawsze jest oznaczony - czy w Grudziądzu, czy w Gdańsku, czy we Wrocławiu, czy w Warszawie. Problemem nie jest kontraruch, tylko nieumiejętne korzystanie z niego - zarówno przez kierowców, zdziwionych obecnością rowerzystów na ulicach jednokierunkowych dla kierowców, ale dwukierunkowych dla rowerzystów (niezwracanie uwagi na znaki lub niezrozumienie, co oznaczają), jak również przez rowerzystów (główny grzech to jazda po kontrapasie wbrew oznakowaniu). Nie można likwidować kontarruchu tylko dlatego, że ktoś źle z niego skorzystał. Idąc tym tropem trzeba by pozamykać ulice dla samochodów, bo większość kierowców nie zachowuje się prawidłowo.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @marcin.grzegorz Kreując uniwersalistyczne imperatywy nasz fobie i lęki schowajmy do szafy. Opierajmy swoje poglądy normatywne, na faktach, a nie na wyobrażeniach o nich. Zgromadzona przez ludzi wiedza jest ogólnodostępna. Dlaczego pisać bzdury oparte na subiektywnym wrażeniu jeśli można skorzystać z setek raportów, prac naukowych, paperów w internecie, które jednoznacznie wskazują, że biorąc pod uwagę kryterium bezpieczeństwa, efektywności transportowej ,stosunek zysków i kosztów zewnętrznych kontraruch jest rozwiązaniem nieinwazyjnym, zalecanym i przynoszącym szeroko pojęte korzyści?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @uthark Piszę o logice ruchu. Piszę o tym, że ruch powinien być jasny i przejrzysty. Przepisy i zasady, które są wprowadzane poprzez lobby rowerowe niszczą tą logikę, krzyżują strumienie ruchu, wprowadzają dużo zamieszania jeżeli chodzi o pierwszeństwo i bezpieczeństwo.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @marcin.grzegorz Jakież to przepisy niszczą logikę ruchu? Jakie zamieszanie wprowadzają? Możesz sprecyzować, bo z Twoich ogólników nie wynika, o co Tobie dokładnie chodzi? Mógłbyś powołać się na konkretne przepisy? "krzyżują strumienie ruchu" Skrzyżowania strumieni ruchu jest powszechne przecież - są to skrzyżowania, przejścia dla pieszych, przejazdy rowerowe. To jest norma na całym świecie. Doprawdy nie wiem, co masz na myśli.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Jak się nauczycie pisac artykuły, a nie podpisy do slajdów, to zacznę was czytac
    już oceniałe(a)ś
    0
    0