Hitlerowcy opuścili Toruń 31 stycznia 1945 i szczęśliwym zbiegiem okoliczności nasze miasto doznało tylko niewielkich zniszczeń.
Nic nie zapowiadało takiego łagodnego końca niemieckiej okupacji Torunia trwającej już niemal pięć i pół roku (od 7 września 1939 r). Przygotowując się do odparcia planowanej ofensywy zimowej 1945 r. wojsk radzieckich, władze okupacyjne zaliczyły Toruń do najważniejszych do obrony ośrodków w dolnym biegu Wisły. Miasto zostało uznane za twierdzę (Festung Thorn). Jesienią 1944 r. zaczęto ją dostosowywać konstrukcyjnie i technicznie do wymagań wojennych.
Przede wszystkim rozbudowano i umocniono system fortyfikacji polowych, wzniesionych przed I wojną światową. Tworzyło go 13 murowanych fortów, otaczających miasto pierścieniem o średnicy 5-7 km. Zbudowano też dwa pierścienie rowów ciągłych, kilkanaście schronów żelazobetonowych, rowy przeciwczołgowe, pola minowe i zasieki z drutu kolczastego. Od zachodu dostępu do Torunia broniła Wisła z rejonem umocnionym na odcinku między mostami kolejowym i drogowym. Na placach u wylotu ważniejszych ulic, przy mostach i dworcach kolejowych wykonano stanowiska ogniowe dla czołgów oraz artylerii przeciwpancernej i przeciwlotniczej.
Twierdza toruńska w zależności od sytuacji mogła spełniać funkcje obronne lub zaczepne. Na przełomie 1944/1945 r. znajdowało się w niej około18 tys. żołnierzy niemieckich, tworzących specjalne załogi forteczne, bataliony ochrony i grupy bojowe. Wartość bojowa umocnień, jak i broniących miasta żołnierzy nie została jednak sprawdzona.
Stało się tak w dużej mierze dzięki przypadkowi.
Otóż dowództwo radzieckie błędnie oszacowało liczebność toruńskiego garnizonu. Czerwonoarmiści ocenili siły niemieckie tylko na 3,5 tys. żołnierzy. W takiej sytuacji uznali, że nie jest potrzebne branie miasta z marszu.
Do jego blokowania wydzielono tylko niecałe dwie dywizje piechoty (razem około 5 tys. żołnierzy). Co ważniejsze, nie zakładano użycia artylerii. Główne siły II Frontu Białoruskiego skierowały się natomiast na Bydgoszcz i Wał Pomorski, dzięki czemu linia frontu szybko oddaliła się od okrążonego Torunia.
Widząc swoje położenie, w nocy z 30 na 31 stycznia 1945 r. oddziały niemieckie pospiesznie przeszły z Podgórza na prawy brzeg Wisły. Po wysadzeniu obu mostów na rzece i przerwaniu blokady skierowały się Szosą Chełmińską ku przeprawie na Wiśle w rejonie Grudziądza.
Gdy 1 lutego do opuszczonego przez Niemców Torunia wkroczyły wojska radzieckie, nie było już w nim żadnego żołnierza Wehrmachtu. Pierwszym sowieckim komendantem wojennym miasta został major Filipow.
Dzięki takiemu szczęśliwemu rozwojowi sytuacji Toruń prawobrzeżny został tylko nieznacznie zniszczony, a większość uszkodzonych budynków wymagała jedynie niewielkich remontów. Większe straty były na lewym brzegu Wisły, gdzie krótko przed wyzwoleniem nastąpił potężny wybuch w pobliżu Dworca Głównego. Eksplozja kilku wagonów z amunicją spowodowała znaczne straty w okolicznych zabudowaniach. Dodatkowo wycofujący się Niemcy zniszczyli radiostację przy ul. Podgórskiej i kilka obiektów o znaczeniu wojskowym i strategicznym. Ucierpiały też przedmieścia, szczególnie Koniuchy i Kozackie Góry.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Sądząc po Pańskim wpisie to z tą "megalomanią" jest zupełnie odwrotnie . Kompleksy, duuuże kompleksy i niczym nieuzasadniona zawiść. Miłego dnia życzę i mniej jadu.
Nie mam żadnych kompleksów, bo jestem znad morza, ale znam wiele osób z B i T, no i niestety, torunianie w większości są zarozumiali, a bydgoszczanie w większości nie. Mnie jako mieszkańcowi wybrzeża i wielu moim znajomym o wiele bardziej niż T. podoba się B. Została zniszczona w czasie 2 wojny, ale i tak jest bardzo ładna. Życzę Panu wszystkiego najlepszego, bydgoszczanie nie mają żadnych kompleksów wobec T. PS W moim wpisie nie było żadnego jadu, tylko stwierdzenie faktów. Nie ma też we mnie zawiści. Pozdrawiam Pana i życzę dużo dobrego miastu, w którym Pan mieszka. Mam dużo rodziny w B, Oni nigdy nie powiedzieli złego słowa o T, a moi znajomi torunianie niestety często mówili nieładne słowa o B. Szkoda. Wszystkiego najlepszego, niech Pan jeszcze raz przeczyta dokładnie mój wczorajszy wpis. W mojej rodzinie jest ciocia, która widziała rozbiórkę ZPSR, synagogi i TM. Była dzieckiem i płakała. To były ikony B. Chciałby Pan patrzeć na rozbiórkę ratusza, katedry i np. kościoła NMP w Toruniu ? Myślę, że nie, ja również. Powodzenia dla Pana. I Pana miasta.
I jeszcze chciałem Panu napisać, że jestem z pięknej Ustki i patrzę z dystansu na sprawy b-t. I dlatego jestem obiektywny. Ale bardzo lubię uczciwość i szczerość. Wie Pan, wiele razy byłem w T., miasto ma fajne miejsca, ale B. mnie zauroczyła. Dla mnie jest o wiele ładniejsza niż T. Pozdrawiam Pana i życzę dużo zdrowia i radości w życiu.