Zaczęto od Ostatniej Wieczerzy i ustanowienia Eucharystii, następnie pokazano pojmanie w gaju Getsemani, Piłata umywającego ręce, aż po niezwykle sugestywną Mękę Pańską, poprzedzoną wędrówką z krzyżem.
Na placu przy ul. Owocowej w Grębocinie nie było barierek oddzielających widzów od aktorów, wśród tłumu rozpychali się rzymscy żołnierze, niewiasty płakały, a dzieci żebrały. Stroje, rekwizyty i scenografia były surowe - nikt nie wkłada peruk, nie ma też doklejanych bród.
Na straganach zaś można było zobaczyć wyłącznie to, co rzeczywiście jadano w tamtych czasach i na tamtej ziemi.
Plenerowe Misterium Męki Pańskiej po raz ósmy zorganizowała parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w podtoruńskim Grębocinie. W przygotowanie widowiska zaangażowało się ok. 200 osób. Mieszkańcy Torunia, Lubicza i innych okolicznych miejscowości nie tylko odegrali powierzone im role. Niektórzy wsparli przedsięwzięcie swoimi umiejętnościami budowlanymi, stolarskimi, krawieckimi i plastycznymi. - Wszystko to wcześniej dokładnie przeanalizowaliśmy. Chcemy dać ludziom doświadczenie człowieka sprzed dwóch tysięcy lat. Chcemy też, by publiczność brała czynny udział w misterium, dlatego każdy dostaje chustę na głowę i palmę do ręki. By mógł wejść w inny świat - tłumaczy ks. Paweł Borowski, pomysłodawca i reżyser widowiska. - Misterium gramy tylko raz, ponieważ staramy się, aby wypadło bardzo realistycznie.
Każdego roku na grębocińskie misterium ściąga kilka tysięcy ludzi z całego regionu. Dla jednych to zwykłe przedstawienie, dla wielu innych zaś to sposób na duchowe przygotowanie się do Wielkanocy.
- Misterium traktujemy jako rekolekcje. Robimy je w Wielką Środę, a po nim wchodzimy w Triduum Paschalne. W liturgii przeżywamy to, co przed chwilą widzieliśmy, a wszystko kończy się porankiem zmartwychwstania - wyjaśnia ks. Borkowski.
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze