Elektrociepłownię na osiedlu Grębocin wybudowała francuska spółka EDF Toruń, która ogrzewa 59 proc. miasta i jest właścicielem toruńskiej sieci ciepłowniczej. Zakład działa już od kilku miesięcy, zaczął produkować energię jeszcze w fazie rozruchu, a od 27 marca br. jest głównym źródłem ciepła w Toruniu – tego dnia przestały pracować stare ciepłownie węglowe.
W piątek oficjalnie zainaugurowano prace elektrociepłowni. Prezesi EDF Polska Thierry Doucerain i EDF Toruń Robert Kowalski zgodnie podkreślali, że budowa przebiegła według planu i nie doszło przy niej do żadnego wypadku. Zwracali też uwagę na najbardziej odczuwalną przez mieszkańców Torunia korzyść – mniejsze zanieczyszczenie środowiska.
– Inwestycja spowoduje obniżenie o 90 proc. emisji NOx-ów (tlenków azotu), SOx-ów (tlenków siarki) i pyłów – wyliczał prezes Kowalski. – To pokazuje, że jako miasto jesteśmy przykładem jeśli chodzi o walkę ze smogiem.
Elektrociepłownia ma też zapewnić na kilkadziesiąt lat bezpieczeństwo energetyczne Torunia. Działa na zasadzie kogeneracji, czyli jednocześnie produkuje prąd i ciepło. Jej moc cieplna to 357 MW – to gwarantuje ciepłe kaloryfery u wszystkich odbiorców podłączonych do miejskiej sieci. Moc elektryczna wynosi 106 MW. Prąd jest dostarczany do krajowej sieci, dotąd w Toruniu nie było takiego źródła energii. Paliwo do zakładu, czyli gaz, dostarcza PGNiG. Aby zapewnić dostawy, EDF wybudował ponad 10 km gazociągu.
Sercem elektrociepłowni są dwie turbiny gazowe, porównywane do turbin w silnikach samolotowych. Elektrownia ma też akumulator ciepła. To wielkie urządzenie prezes Kowalski porównuje do termosu. W tzw. szczytach energetycznych zakład produkuje dużo prądu, bo może go wtedy korzystnie sprzedać. Co robić jednak z powstającym jednocześnie ciepłem, gdy jest lato, nikt nie włącza kaloryferów, a potrzebuje jedynie ciepłej wody? Jest dostarczane właśnie do akumulatora, z którego może być doprowadzone do sieci później.
Wadą zakładu jest spodziewany wzrost kosztów ogrzewania i ciepłej wody. EDF Toruń zawarł z władzami miasta porozumienie, które ma chronić przed zbyt drastyczną podwyżką.
– Wiadomo, że przejście z technologii węglowej na gazową spowoduję delikatną podwyżkę – przyznaje prezes Kowalski. – Jesteśmy na terapie uzgadniania taryfy z Urzędem Regulacji Energetyki. Nie wiemy jeszcze, jakie będą to wartości.
To jedna z najdroższych inwestycji w Toruniu, kosztowała 550 mln zł. Dla porównania – nowy most na Wiśle ostatecznie zbudowano za 652 mln zł, a trwająca rozbudowa szpitala wojewódzkiego jest szacowana na 540 mln zł. Wydatkami EDF podzielił się po równo z państwową spółką Polskie Inwestycje Rozwojowe, a ściślej – z jej Funduszem Inwestycji Infrastrukturalnych. Również po równo mają się dzielić zyskami. 21 mln zł z Norweskiego Mechanizmu Finansowego budowę wsparł też Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska.
Elektrociepłownia ma też tło polityczne. PiS krytykuje poprzedni rząd PO-PSL za to, że zdecydował o zaangażowaniu środków PIR w przedsięwzięcie francuskiej firmy, wymagające stałych dostaw gazu. Swoje dorzuca o. Tadeusz Rydzyk, który szykuje się do budowy w Toruniu ciepłowni geotermalnej. Uważa, że Francuzi rzucają mu kłody pod nogi, bojąc się jego konkurencji – chociaż geotermia będzie nieporównywalnie mniejsza, da tylko 25 MW mocy cieplnej, a prądu nie wyprodukuje wcale. Współpracownicy redemptorysty straszą torunian olbrzymi podwyżkami rachunków z powodu przejścia na gaz. Wyliczenia opierają jednak nie na cenach zatwierdzonych przez Urząd Regulacji Energetyki (bo ich jeszcze nie znamy), a na maksymalnej dopuszczalnej przez przepisy stawce.
Piątkowa inauguracja różniła się od innych tego typu wydarzeń brakiem władz lokalnych. Witając gości, prowadzący wyczytał tylko starostę Mirosława Graczyka. Nie było prezydenta Torunia Michała Zaleskiego ani żadnego z jego zastępców. Za magistrat głos zabrał dyrektor wydziału gospodarki komunalnej Marcin Kowallek, a w imieniu przewodniczącego rady miasta Marcina Czyżniewskiego wystąpił radny Marian Frąckiewicz. Nie przemawiał nikt z Urzędu Wojewódzkiego ani Urzędu Marszałkowskiego, a nawet z państwowej spółki PIR, która jest współwłaścicielem zakładu.
Wszystkie komentarze