– Walne zgromadzenie delegatów przyjęło, moim zdaniem nieprawdziwe, sprawozdanie finansowe. Nie mogę tego firmować, niestety - tłumaczył Kijowski powody rezygnacji w TVN 24. – W pewnych sytuacjach trzeba się opowiedzieć po stronie wartości, a nie walczyć o stanowiska czy o zaszczyty, czy o cokolwiek w tym stylu. W ten sytuacji nie mogłem podjąć innej decyzji, ponieważ od zawsze walczymy o praworządność, o uczciwość, o demokrację. To, co się tutaj wydarzyło, moim zdaniem zaprzecza tym wartościom.
W tej sytuacji jedynym kandydatem na szefa Komitetu był publicysta, działacz opozycji PRL i jeden z założycieli KOD Krzysztof Łoziński. Początkowo pozostawał w cieniu, ale w styczniu 2017 r. został członkiem zarządu tej organizacji. W sobotnim głosowaniu dostał poparcie 130 delegatów, przeciw było 28, siedmiu się wstrzymało. Uprawnionych do głosowania było 170 osób.
– Mamy bardzo poważny kryzys wizerunkowy, który powoduje kryzys dalszy – mówił przed wyborami Łoziński. – KOD po pierwsze musi być uczciwy, po drugie mniej centralistyczny, a bardziej oddolny, z większą swobodą grup lokalnych.
Zobacz:
Entuzjazm kontra energia
Przed wyborami KOD zamieścił w internecie rozmowy z kandydatami.
- Lider KOD-u musi porywać ludzi swoim zapałem i energią - mówił Kijowski. - Porywać do aktywności, do twórczego myślenia, do debaty i dyskusji. Najgorszym, co może spotkać KOD, to przewodniczący, który wszystko wie najlepiej i oczekuje jedynie realizacji jego pomysłów.
- KOD musi odzyskać czystą i uczciwą twarz oraz zaufanie - przekonywał Łoziński. - Dlatego potrzebne jest nowe otwarcie, nowy entuzjazm, a przede wszystkim wiara w końcowy sukces. Ja tę wiarę mam i moim obowiązkiem jest podzielić się nią z członkami KOD.
W gęstej atmosferze
Walne zgromadzenie KOD obraduje w sobotę i niedzielę w Toruniu w nowej sali na Jordankach.
Obrady odbywają się w gęstej atmosferze. Decyzją zarządu głównego KOD akredytowani dziennikarze mogli wejść tylko na wybory przewodniczącego, pozostałe punkty programu, w tym dyskusja nad sprawozdaniem z dotychczasowej działalności, zostały utajnione. Taką decyzję mogli zmienić delegaci, ale wniosek o wpuszczenie mediów na salę przepadł w głosowaniu. Niezadowoleni z niej działacze wywiesili na statywie kamery kartkę z napisem #wolnemedia.
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze