Pomimo doświadczenia z roku poprzedniego, kiedy matura była również objęta reżimem sanitarnym, organizacja tegorocznych egzaminów dojrzałości była ogromnym wyzwaniem dla dyrektorów szkół. Bo nie polegała tylko i wyłącznie na podzieleniu uczniów w salach, ale również na zapewnieniu bezpieczeństwa nauczycieli i maturzystów. Jednak same procedury to nie istota egzaminów maturalnych. Jest nią weryfikacja wiedzy, którą przez całą dotychczasową edukację zdający zdołali zebrać. Jak rok zajęć zdalnych wpłynął na tegorocznych maturzystów? Co okazało się być dla nich łatwizną, a co kompletnym zaskoczeniem? Poprosiłam kilku, aby szczerze ocenili, czy zapowiadane ułatwienia maturalne dało się odczuć.
Według mnie zmiana formuły na rozszerzeniach po roku pandemicznym jest jakimś nieporozumieniem. W żaden sposób na rozszerzeniach nie czułem ułatwień. Po napisaniu biologii i chemii straciłem jakąkolwiek nadzieję na dobre wyniki, mimo że od trzech lat przygotowywałem się z korepetytorami. Rok nauki zdalnej z pewnością się odbije na moich wynikach maturalnych. Nauczyciele i uczniowie nie byli przygotowani na tak drastyczną zmianę i nauczanie zdalne. Nauczyciele nie pomagali z powtórką materiału, a wręcz przeciwnie - większość nauczycieli zaczęła nas zalewać informacjami i sprawdzianami. Muszę jednak podziękować mojej nauczycielce od matematyki, która dała nam wolną rękę co do tego, jak mamy się uczyć i dawała wskazówki, gdzie szukać pomocy.
Niestety, uważam, że egzaminy nie były łatwiejsze, a takie obiecywano. Można wręcz powiedzieć, że były trudniejsze niż te z poprzednich lat, a przez wprowadzone zmiany nie wiedziałam, czego dokładnie powinnam się uczyć. Uważam, że ten rok odbije się na moich wynikach na świadectwie maturalnym. Przez cały okres zdalnego nauczania nie potrafiłam skupić się tak jak na normalnych lekcjach w szkole, a co więcej brak mi było motywacji i niestety nauka szła bardzo opornie.
Uważam, że to część polonistyczna była najtrudniejsza, angielski i matematyka nie były aż takie złe. Pisząc biologię, zauważyłem jedno zadanie z repetytorium - nie wiem, czy tak właśnie CKE chciało nam wynagrodzić rok nauki zdalnej? Z chemii starałem się zapełnić wszystkie luki, bo choć niektóre z zadań były banalne, to inne wręcz mnie przeraziły. Nauczanie niestacjonarne było niemotywujące do pracy i to na pewno przełoży się na moje wyniki maturalne.
Matury rozszerzone, w przeciwieństwie do podstawowych, były znacznie trudniejsze niż w poprzednich latach. Najbardziej przekonałam się o tym na biologii, gdzie bardzo zdziwił mnie typ niektórych zadań - trzeba było się wykazać szerszą wiedzą niż na poprzednich maturach. Rok nauki zdalnej, mam wrażenie, że znacznie odbił się na przygotowaniach do matury. Moje wyniki końcowe mogą być niższe niż mogłyby być, gdyby była nauka stacjonarna. Jednak część zajęć, zwłaszcza z przedmiotów ścisłych, było ciężko przeprowadzić na odległość i znacznie brakowało wtedy osobistego kontaktu z nauczycielem. Do samodzielnych powtórek jednak ciężko było się zmusić, ponieważ po całym dniu siedzenia przy komputerze czułam się bardzo przepracowana.
***
Jak widać, zajęcia zdalne nie tylko zmęczyły młodzież, ale także pogorszyły poziom ich przygotowania do egzaminu dojrzałości. Po roku zajęć zdalnych dochodzę do wniosku, że nie ma to jak siedzenie w szkolnej ławce, bo przez cały ten czas brakowało mi kontaktu z nauczycielem i wygłupów na szkolnych korytarzach. I mówię to ja - tegoroczna maturzystka, która spędziła pół liceum przed ekranem komputera.
Wszystkie komentarze
Chyba nie masz dziecka w wieku szkolnym, bo widać, że nie wiesz o czym mówisz.
Nastepny mądrala na emeryturze, który swoją młodość przeżył tocząc fajerkę po bruku.