Największe wydarzenie? Otwarcie sali na Jordankach
Bez wątpienia największym wydarzeniem było otwarcie sali koncertowej na Jordankach. Toruń po ponad dwóch latach doczekał realizacji tego śmiałego projektu. Dzięki niemu w samym sercu miasta pojawiła się nowoczesna architektura. Z początku torunianie krytycznie podchodzili do tego zamysłu, nazywając bryłę betonowym bunkrem. Po latach widać, że gmach zaprojektowany przez hiszpańskiego architekta Fernando Menisa jest nie tylko stylistyczną dominantą w tej części Torunia, ale także formą, która budzi zainteresowanie i daje nadzieję, że nasze miasto wzbogaci się w przyszłości o podobnie odważne realizacje. - To mój list miłosny do mieszkańców - opowiadał Wyborczej Menis. - Polska dała mi szansę poczuć się Europejczykiem i stworzyć kolejny międzynarodowy projekt. To dla mnie wspaniała szansa na pracę poza moją hiszpańską ojczyzną.
Przedsięwzięcie kosztowało ponad 224 mln zł brutto, ale 55 mln zł na budowę dołożyła Unia Europejska. Pytanie, czy taka inwestycja może się zwrócić. Wiadomo, że samorząd miasta przez lata będzie robił wszystko, aby sala miała program artystyczny na wysokim poziomie. Jak na razie imprezy kulturalne, które rozgościły się na Jordankach, miały komplet widzów. Można dyskutować, czy administratorzy sali zrobili słusznie, zapraszając na pierwsze koncerty Lisę Stansfield i Gorana Bregovicia. Gwiazda brytyjskiej piosenkarki już dawno przygasła, a serbski muzyk obecnie jest dziś bardziej znany ze wsparcia dla agresywnej polityki Władimira Putina na Ukrainie niż dzięki twórczości artystycznej. Na razie nie wiadomo, jak będzie wyglądał program na 2016 rok. Wypada mieć nadzieję, że CKK Jordanki sięgną po mocniejsze wydarzenia i nazwiska. Nowy obiekt to także szansa na artystyczny awans dla Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej, która tam właśnie będzie organizowała swoje największe koncerty.
Wszystkie komentarze