Święto Śliwki rozpoczęło się w Strzelcach Dolnych w sobotnie południe. Koniec - w niedzielę. Od kilku tygodni gospodarze znad Wisły przygotowywali powidła na ipmrezę. - Proszę posmakować, są słodkie, ale to sam smak węgierki, bez dodatku cukru. Świetna rzecz do naleśników - słyszymy na stoisku Katarzyna i Jacka Krupy z Wudzyna. Aurelia Komorowska Toporek mieszka w Strzelcach. Jej przysmak - śliwki korzenne - zostały w ubiegłym roku ogłoszone 'Perłą' w konkursie Nasze Kulinarne Dziedzictwo-Smaki Regionów. - Przepis mam po tacie. Przekazywany z pokolenia na pokolenie - opowiada pani Aurelia.- Taki jeden słoiczek kosztuje sporo pracy. Owoce trzeba najpierw zebrać, a nawet te z drzew rosnących obok siebie potrafią różnie smakować. Zanim trafią do zalewy muszą być około 10 razy zalewane - zdradza. Na straganach królują nie tylko śliwki. Są sery, wędliny, chleby na zakwasie, owocowe wina i rozmaite nalewki. Nie brakuje też bardziej egzotycznych smaków jak bałkańskiej chałwy czy hiszpańskich oliwek. Na fesytynie można się nie tylko najeść. Przejażdżki bryczka, rejsy po Wiśle, wielki plac zabaw dla dzieci, do tego można znaleźć sporo straganów z rękodziełem, antykami, ubraniami i zabawkami. Na imprezę najlepiej dojechać autobusem linii 95. Można też się wybrać samochodem. Gospodarze przygotowali na polach duże parkingi.
Wszystkie komentarze