Człowiek mały, ale wielki duchem. 175 cm żywej energii. Biega, skacze, napędza, prowokuje przedziwnymi komentarzami. Prawdzie żywe słupskie srebro. Jego gra jest dla Energi Czarnych kluczowa. Jeśli będzie lepszy od Danny'ego Gibsona, ECS wygra ćwierćfinał. Jeśli gorszy - przegra. Na zdjęciu: z prawej - obok, z piłką, Danny Gibson.
Najlepszy ofensywny zawodnik ECS. Przy 193 cm wzrostu Harper potrafi wszystko - od trafiania z dystansu po dynamiczne wejścia pod kosz. Gracz bardzo uniwersalny, będący w stanie grać na kilku pozycjach. Torunianom trudno będzie znaleźć odpowiedź na jego wszechstronność.
Początek sezonu w Tauron Basket Lidze miał niesamowity. Jesienią był prawdziwym królem pola trzech sekund w tegorocznych rozgrywkach. Później jego wpływ na grę ECS nieco się zmniejszył, ale to ciągle gracz, który wie, jak wykorzystywać swoje 208 cm. Jeśli naprzeciw siebie będzie miał Stevana Milosevicia (na zdjęciu z prawej), czeka go sporo pracy. Co jednak, jeśli naprzeciw stanie niższy Krzysztof Sulima lub unikający gry blisko kosza Sean Denison?
Pozyskany w połowie sezonu Amerykanin to typ gracza, którego ceni się w każdej drużynie. Aktywny, skoczny, agresywny w grze pod obiema tablicami i bezkompromisowy - jeśli skacze, to po to, by włożyć piłkę do kosza lub deprymująco zablokować rywala. Przy 204 cm może grać na dwóch pozycjach podkoszowych. W ataku oddaje pole innym, ale w obronie jest świetny - mając przeciętnie 23 minuty gry notuje 8 zbiórek i 1,5 bloku na mecz.
Choć to gracz Polskiego Cukru, dla torunian też będzie wyzwaniem na serię z ECS. Jak obudzić Ukraińca? Kornijenko po kontuzji gra znacznie gorzej niż w czasie, kiedy uznawano go za najlepszego silnego skrzydłowego ligi. Stracił swoją wszechstronność, nie jest już skuteczny, nie widać w nim zadziorności takiej, jak sprzed kilku miesięcy. Bez tych cech trudno będzie Polskiemu Cukrowi zdominować grę pod tablicami.
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze