W cudzie chodzi o niemożliwe
Po lekturze listu z Francji ks. Oder pokazuje dokumentację siostry Marie rzymskim lekarzom. Ci radzą mu, by rozpoczął postępowanie w sprawie uznania cudownego uzdrowienia.
Proces, który toczy się przed trybunałem diecezjalnym w Aix-Arles, gdzie mieszkają siostry, rozpoczyna się w marcu 2006 roku i trwa 12 miesięcy. Trybunał wzywa 15 świadków, angażuje lekarzy różnych specjalizacji, którzy tworzą 20 ekspertyz. Siostra Marie Simon-Pierre poddawana jest niezliczonej liczbie badań. Akta sprawy przekraczają 600 stron. Tak szczegółowe dochodzenie wiąże się z wątpliwościami, jakie zgłaszają niektórzy lekarze. Kwestionują pierwotną diagnozę - chorobę Parkinsona - bo jest ona nieuleczalna.
- Mówienie, że nie mógł to być Parkinson, bo z Parkinsona się nie zdrowieje, jest błędem logicznym, bo w cudzie chodzi właśnie o to, co jest po ludzku niemożliwe ? podkreśla ks. Oder. - To postępowanie potwierdza powagę, z jaką Kościół traktuje cuda.
Wszystkie komentarze