Żużlowców (raczej) przegrana batalia
Jedni sezon kończą, inni rozpoczynają. Dziewiąty miesiąc w roku to czas, w którym, by śledzić zmagania sportowców, łagodnie przechodzi się z widowni na powietrzu do hal, mniejszych i większych sal.
Zawodnicy KS Toruń raczej nie zakończą przeciętnego sezonu na podium PGE Ekstraligi. Wszystko przez dotkliwą porażkę, jaką zanotowali w ubiegłą niedzielę na swoim torze. Motoarena zdecydowanie bardziej sprzyjała Unii Tarnów. Żużlowcy z Małopolski zasłużenie wygrali różnicą aż dziesięciu punktów, toteż zmierzają pewnym i równym krokiem ku zajęciu trzeciego miejscu w lidze.
A jeszcze późnym wieczorem 6. września wydawało się, że zawodnicy Jacka Gajewskiego dość nieoczekiwanie zwyciężą w sportowej bitwie przeciwko Fogo Unii Leszno. Tak się jednak nie stało. Do finału awansowali lesznianie, wygrywając w dwumeczu różnicą 8 ?oczek?.
Nic zatem dziwnego, że w obozie torunian coraz głośniej myśli się już o następnym sezonie. Zespół, jak zauważył menadżer Gajewski, potrzebuje dwóch-trzech zmian, aby prezentować się na miarę oczekiwań. Ostatnie spotkanie sezonu będzie zatem dla niektórych obecnych jeźdźców KST początkiem końca w toruńskich barwach.
Poza tym, kibice czarnego sportu w naszym mieście liczyli ostatnio szczególnie mocno na 20-letniego Pawła Przedpełskiego. Lider zespołu, po słabym występie w trzeciej rundzie mistrzostw świata juniorów, zaprzepaścił szanse na indywidualny medal.
Wszystkie komentarze