1. Pedagogika - 245 bezrobotnych
- Znajomy lekarz medycyny pracy, który bada ludzi chcących podjąć zatrudnienie, pyta: "dlaczego na pedagogice i politologii w Toruniu nie ma od razu kursu na wózki widłowe" - mówił niedawno w wywiadzie dla "Wyborczej" Wojciech B. Sobieszak, prezes zatrudniającej ok. 900 osób firmy CPP Toruń-Pacific od płatków śniadaniowych.
Chociaż bezrobotnych po pedagogice na koniec 2014 r. było mniej niż rok wcześniej, to nadal ten kierunek jest na czele niechlubnej listy.
- Jesteśmy jednym z najmniejszych województw, a kształcenie na kierunkach pedagogicznych oferuje dużo uczelni - komentuje prof. Piotr Petrykowski, dziekan Wydziału Nauk Pedagogicznych UMK. - Problemem jest też wybór specjalizacji. Niektórzy, może trochę pod naciskiem rodziców, wybierają pedagogikę przedszkolną lub wczesnoszkolną, a takich placówek edukacyjnych nie ma u nas dużo. Niestety, młodzi ludzie nie są mobilni i trudno im szukać pracy poza miejscem zamieszkania. Nie mają za to problemu ci, którzy wybrali resocjalizację lub pracę socjalną. 75 proc. naszych absolwentów pracuje w zawodach, niekojarzonych z pedagogiką, np. są doradcami ds. kształcenia kadr. Na statystyki wpływ mają też inne czynniki. Niektórzy studiują pedagogikę specjalną, by opiekować się niepełnosprawnym bliskim, a nie by dostać pracę. Mamy też do czynienia z szarą strefą - osoby po studiach mogą być zarejestrowane w urzędzie i szukać stabilnej pracy, ale nieformalnie pracują już jako nianie lub opiekunki osób starszych.
Wszystkie komentarze