Z dziewięciu krajów pochodzą pojedyncze osoby, które postanowiły na stałe zamieszkać w Polsce. Z Holandii jest Jan Hoekstra. W Polsce mieszka od 19 lat. Pod Mroczą prowadzi duże gospodarstwo, na którym pracuje razem z rodziną. Do kraju przyjechał, bo jak twierdzi, tutaj miał szansę osiągnąć coś w życiu, a to zawsze było jego marzeniem.
Z nowym Polakiem, pochodzącym z Tajlandii, który odbierał obywatelstwo w ubiegłym roku nie udało nam się porozmawiać, ale wymieniliśmy kilka zdań z Chanidą Cheungs-ad z Tajlandii, której przyznano je w tym roku. Zwierzyła nam się, że lepiej po polsku pisze, niż mówi. - Egzamin z języka był dla mnie bardzo trudny. Kosztował o wiele więcej pracy, niż praca dyplomowa - mówiła. - Bardzo się cieszę, że jestem Polką. W uroczystości w ubiegłym tygodniu towarzyszył jej mąż. Poznali się w Anglii. - Razem przeprowadziliśmy się do Polski. Zazwyczaj ze sobą rozmawiamy po angielsku - opowiadała.
Każdy z cudzoziemców przynajmniej przez trzy lata musiał mieszkać w Polsce, zdać egzamin z języka ojczystego oraz mieć stałe źródło utrzymania. W ubiegłym roku Polakami zostały też m.in. po 2 osoby z Indii i z Bułgarii oraz 4 z Bośni i Hercegowiny.
Wśród osób z naszego regionu, którym w ubiegłym roku przyznano obywatelstwa, aż 9 pochodziło z Białorusi. Sergiusz Szulgan też jest stamtąd, ale obywatelstwo odbierał dopiero w tym roku. Jak opowiadał, przodkowie jego ojca byli Polakami. - Dlatego przyjechałem do Polski na studia, na Politechnikę Poznańską. Teraz pracuję w bydgoskiej Pesie i mam tu dziewczynę. Spełniłem marzenie ojca, by ktoś z naszej rodziny zamieszkał w Polsce - mówi.
Wśród Rosjan starających się o polskie obywatelstwo był Stanislav Matsilevich, który mieszka w Polsce od 9 lat. Pracuje we Wrocławiu, jednak to w Stolnie pod Bydgoszczą jest zameldowany i to tu mieszka na stałe. - Bardzo mi się podoba to miasto. Szczególnie lubię fontannę Potop. Jest przepiękna - mówił.
Z kolei Iwan Kobyliński (na zdjęciu) - 7-latek, pochodzący z Rosji, w Polsce najbardziej lubi szkołę. Polskie jedzenie nie bardzo mu smakuje. Jego mama, Nadia Kobylińska, w Polsce jest już 15 lat i pracuje w salonie kosmetologicznym.
Anastasiya Makowska (na zdjęciu) przyjechała do Polski z Ukrainy w 2002 roku. Od 2008 mieszka w Grudziądzu. Najpierw studiowała w Toruniu, teraz zajmuje się wychowaniem dzieci. Do zostania w Polsce skłoniła ją rodzina. - Tutaj zaczęło mi się układać życie - wyjaśnia.
Wśród ubiegających się o obywatelstwo naszego kraju są ludzie różnych zawodów - m.in. lekarze, wykładowcy akademiccy, artyści, inżynierowie. Mieszkają w Polsce od lat. Najczęściej przyciągają ich tutaj studia, praca albo miłość.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze