Jacek Kryszkowski większość swoich dzieł spalił albo utopił w Wiśle, a prace znajomych malarzy podkradał, sprzedając na ogół je za wódkę. CSW spróbuje odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ten artysta postanowił uciec z kultury.
Kurator Piotr Lisowski z Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu zadedykował wystawę Kości wszystkich ludzi Jackowi Kryszkowskiemu. Debiutujący na przełomie lat 70. i 80. XX wieku malarz i performer był jedną z kluczowych postaci zjawiska określanego mianem Kultury Zrzuty. - Ten niezależny ruch artystyczny za punkt wyjścia wyznaczył sobie krytykę układu artystycznego, a z czasem stał się sposobem bycia i funkcjonowania uporczywie wymykającym się wszelkim próbą zdefiniowania - opowiada kurator. - Jednocześnie całkowicie odrzucał jakikolwiek autorytet, a zakreślany przez artystów obszar swobody wynikał z przyjęcia nihilistycznej postawy wobec rzeczywistości.
Najgłośniejsza akcja Kryszkowskiego odbyła się wiosną 1985 roku, gdy wybrał się na Polesie do miejscowości Jeziory w granicach ówczesnego ZSRR, aby odszukać grób Witkacego i przewieźć jego prochy do Polski. Chwilę wcześniej zapisał się do Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. Oficjalnie wschodnią granicę przekroczył w celach turystycznych, aby łowić ryby. Przy grobie Witkacego zrobił kilka zdjęć, a nocą zakradł się na cmentarz i znalazł w wykopie kość udową. W hotelu zmielił ją na proch w maszynce do mięsa i przewiózł przez granicę, wpisując w deklaracji celnej, że to gorczyca.
Na wystawie ślady obecności tego środowiska i tamtego czasu odnajdujemy w pracach oraz dokumentacji takich twórców jak Zbigniew Libera, Zofia Łuczko, Józef Robakowski, Zygmunt Rytka, Tomasz Sikorski, Grzegorz Zygier i artyści z grupy Łódź Kaliska. - Działania Kryszkowskiego ku odrzuceniu instytucjonalnego systemu kultury nakierowane zostały na próby budowy więzi społecznych. Gdy te zawiodły, rezygnacja z kultury stała się jedynym możliwym aktem obecności, co też artysta zadeklarował pod koniec lat 80. - wyjaśnia Lisowski.
Zdaniem Kryszkowskiego, sztuka zaśmieca świat i jest jedynie skorumpowanym efektem gry między twórcami, kuratorami i odbiorcami. Wystawa próbuje wciągnąć widza w wizualną fabułę zrealizowaną przy współpracy z takimi artystami jak m.in. Magdalena Angulska, Piotr Bujak, Jagna Ciuchta, Justyna Górowska, Piotr Grabowski, Martyna Jastrzębska, Szymon Kobylarz, Jacek Kryszkowski, Diana Lelonek, Honorata Martin, Aleka Polis, Natalia Wiśniewska. - Pokazywane na wystawie prace łączy je refleksja o ludzkiej naturze, przemijaniu i pamięci. Jednocześnie podważają granice między dziełem a jego kontekstem, szukając radykalnych rozwiązań na drodze zmierzającej do połączenia sztuki i życia - opisuje kurator wystawy.
Wernisaż odbędzie się w piątek o godz. 19 w CSW na Wałach gen. Sikorskiego 13 w Toruniu. Wstęp wolny.
Wszystkie komentarze