Wypadki w pracy. Łamiemy ręce i nogi. Toruń w czołówce

W 2015 roku doszło w woj. kujawsko-pomorskim do 5066 wypadków w pracy, w których odniosło obrażenia 5091 osób. Śmierć poniosło 21 ludzi.

Wg GUS najwięcej wypadków w pracy w naszym województwie zdarza się w październiku. A więc - uwaga na październik.

Aż 60 proc. przyczyn wypadków w pracy wynika z nieprawidłowego zachowania się samych pracowników i nieprzestrzegania przepisów BHP. 40 proc. wypadków miało miejsce w firmach z branży przetwórstwa przemysłowego.

W związku z wypadkami w pracy wypłacono 1285 świadczeń. Ich średni koszt wyniósł 3800 złotych. W porównaniu z 2010 rokiem oznacza to spadek aż o 1071 złotych.

Zdecydowanie najwięcej wypadków w pracy dotyczy osób z bardzo krótkim stażem pracy. W woj. kujawsko-pomorskim, w 2015 roku, aż 1600 poszkodowanych pracowało rok lub krócej. Najmniej wypadków dotyczyło pracowników ze stażem od 11 do 15 lat.

GUS zbadał także, jakie części ciała pracownika są najczęściej narażone na wypadki. W 45,7 proc. pracownicy doznawali urazów rąk. 34 proc - to urazy nóg, a 11 proc. - głowy. W 6,7 proc. wypadki dotyczyły grzbietu, tułowia i organów wewnętrznych.

W pow. inowrocławskim, brodnickim oraz Bydgoszczy i Toruniu jest najwięcej wypadków w pracy. W każdym z nich było więcej niż 270 poszkodowanych w ciągu 2015 roku.

Rekordzistą pod względem liczbą dni niezdolności do pracy na jednego poszkodowanego jest pow. sępoleński. Tam ten okres wynosi aż 61,9 dni - a więc dwa miesiące. W Bydgoszczy to 38,1 dnia, a w Toruniu - 42,3. Najkrótszy jest w pow. rypińskim - 28,9 dnia.