Ken Vandermark to jedna z najbardziej wyrazistych indywidualności muzyki swobodnie improwizowanej w odmianie chicagowskiej.
Amerykański muzyk określany bywa czasem jako kontynuator koncepcji i techniki Petera Broetzmanna, z którym także współpracuje, a także jako wielki admirator dokonań Alberta Aylera i Ornette Colemana. Urodzony w 1964 roku artysta chętnie odwołuje się do jazzowej tradycji - chętnie patrzy jednak na nią przez pryzmat free, muzyki współczesnej, etnicznej, rocka i noise.
Swoje różnorodne koncepcje realizował dotychczas w kilku zespołach, wśród których są DKV / LKV Trio, The Vandermark 5, Spaceways Incorporated i Steam. A płytami oddawał hołd m.in. Ornette Colemanowi, Anthony Braxtonowi, Ericowi Dolphy i Sun Ra, ale również grupie Funkadelic George Clintona - nagrywając ich kompozycje. Jest niezwykle aktywnym muzykiem. Pracował w studiu i koncertował m.in. z tentetem Brotzmanna, Joem McPhee, NRG Ensemble, zespołami Aaly Trio i Territory Band.
W jednym z wywiadów stwierdził, że z każdą z tych grup może zagrać coś innego. - Z Powerhouse Sound gramy inspirowani przestrzenią kompozycji Davisa, ale wykorzystując nasze fascynacje muzyką elektroniczną, rockową, reggae, funky. W Vandermark 5 odwołujemy się do historii, ale jesteśmy otwarci na nowoczesne struktury. Territory Band to z kolei efekt naszego zainteresowania europejskim free jazzem - opowiadał w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.
Niemożliwie wręcz ekspresyjna muzyka szybko zyskała olbrzymie grono fanów, a w 1999 roku Vandermarka uhonorowano nagrodą MacArthura, zaliczając go tym samym do grona takich luminarzy jazzu jak m.in. Cecil Taylor i Anthony Braxton. Dziś mistrz saksofonów, klarnecista, kompozytor, aranżer i animator sceny uważany jest za jedną z najważniejszych postaci współczesnego jazzu na świecie.
Amerykanin od blisko trzech dekad związany jest z Chicago. Często koncertuje z polskimi muzykami, przyznaje się do fascynacji kompozycjami Witolda Lutosławskiego i Krzysztofa Pendereckiego oraz poezją Czesława Miłosza. I bardzo sobie ceni naszą publiczność: - Spotykam w Polsce ludzi bardzo dobrze przygotowanych do odbioru nowej muzyki, którzy chcą, aby muzyk podczas koncertu rzucił im wyzwanie. Ludzi, którzy chcą usłyszeć muzykę nie w postaci formy zamkniętej, którą dobrze znają, lecz w akcie jej tworzenia. Dla takiej publiczności lubię grać najbardziej - przyznawał w jednym z wywiadów.
Vandermark zagra 23 lutego w klubie Od Nowa. Do Torunia przyjedzie w towarzystwie lwowskiego kontrabasisty Marka Tokara i niemieckiego perkusisty Klausa Kugela.
Wszystkie komentarze