- Czuję ogromny dysonans. Miesiąc przed wojną dostaję najważniejszą nagrodę kulturalną w Polsce, a miesiąc później staję się nikomu nieznaną, dziarską feministką, która przekazuje podstawowe informacje na granicy i jest tłumaczką - mówi Jana Shostak, pochodząca z Białorusi artystka i aktywistka.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.