- Chodzi po prostu o pieniądze. Bydgoszcz domaga się ich znacznie więcej za wykonywanie tej samej usługi. To system komercyjny, wykraczający poza ewentualne wątpliwości w procesie negocjacji - mówi prezydent Torunia Michał Zaleski.
W 2019 roku zarząd MPO podpisał z firmą ProNatura aneks do umowy, który stwierdza, że MPO będzie płaciło ProNaturze taką stawkę, jaką zatwierdzi prezydent Bydgoszczy, a nie - tak jak wcześniej - cenę ustalaną w porozumieniu z Toruniem.
Od wtorku bydgoska ekoelektrociepłownia przestanie przyjmować śmieci z Torunia i sąsiadujących z nim gmin. Powód? Zaległe faktury MPO. - Strona bydgoska nie przyjmuje żadnych naszych propozycji obniżenia ceny - broni się magistrat Torunia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.