- Czujemy ciepły oddech prokuratury na plecach. A to wymusza nadmierną ostrożność, żeby nie popełnić czynu zabronionego i prowadzi do tego, że wszyscy się boją. To, co wydarzyło się w Pszczynie, mogło być błędnym rozumieniem wyroku tak zwanego Trybunału, który wykreślił przesłankę embriopatologiczną związaną z wadą płodu. Ale tutaj sytuacja dotyczyła matki, a nie płodu - mówi prof. Krzysztof Preis.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.