Miał je gryźć, obmacywać, wkładać ręce pod sukienki i składać dwuznaczne propozycje. Toruński uniwersytet nad sprawą się pochyla i "dokłada wszelkich starań", żeby wyjaśnić ją jak najszybciej. Miesiące mijają, a poszkodowane i oskarżany codziennie mijają się na korytarzu Biblioteki Głównej UMK, gdzie wszyscy pracują.
Prawomocnie skazany na więzienie za molestowanie ośmioletniej dziewczynki po latach przegrał też proces cywilny. Musi zapłacić 120 tys. zł zadośćuczynienia swojej ofierze.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.