The dream is over - jak mawiają Amerykanie W radzie miasta zasiadał nieprzerwanie od 1990 r., był nawet jej szefem, ale po 28 latach piękna przygoda się skończyła. Wychował się na Bydgoskim Przedmieściu. Skończył technikum elektryczne, Akademię Techniczno-Rolniczą i zarządzanie na Uniwersytecie Warszawskim. Pracował w przemyśle, administracji państwowej i ubezpieczeniach. Od lat interesuje się sportem. Gra w tenisa ziemnego, uprawia hokej na lodzie, narciarstwo alpejskie i żeglarstwo morskie. W 2010 r. opłynął przylądek Horn. Zdobył 907 głosów.
Rzeczniczka toruńskiej policji startowała z trzeciego miejsca na liście Prawa i Sprawiedliwości na Bydgoskim Przedmieściu. Dąbrowska w szeregi policji wstąpiła w 1991 r., zaczynała w dochodzeniówce w komisariacie Śródmieście, później związana była z sekcją do walki z przestępczością gospodarczą. Pracowała też w Wydziale Prewencji. Od 2006 roku jest oficerem prasowym toruńskiej policji. Zdobyła 630 głosów. Nie pomogły plakaty wyborcze, na których pani rzecznik odmłodniała o jakieś 20 lat.
Zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa: to syn prezydenta Michała Zaleskiego, zresztą fizycznie bardzo do niego podobny. Nie pomogło jednak głośne w Toruniu nazwisko ani dobre, bo drugie miejsce na liście. Dostał 1322 głosy i musi obejść się smakiem. Na co dzień jest menedżerem w dużej firmie spożywczej. Wielki miłośnik psów, zaangażowany w ich ratowanie.
Leśnik, przedsiębiorca, historyk i absolwent UMK. Pracował w korporacji. Mówi, że bliskie mu tematy to inwestycje, infrastruktura drogowa i przestrzeń. Interesuje się naturą, obserwowaniem ptaków, ogrodnictwem i różami. Zna się na drogach i ma wizję, jak powinna wyglądać komunikacja w Toruniu. Pierwszy raz do rady wszedł z listy Platformy Obywatelskiej, później z komitetu społeczników Czas Mieszkańców. Tym razem na Skarpie, w Kaszczorku i lewobrzeżu zdobył 742 głosy. A jeszcze niedawno marzył o prezydenturze w Toruniu.
Świetny trener koszykarskiej młodzieży i znany toruński nauczyciel wychowania fizycznego - w zawodzie pracuje od 35 lat. W przeszłości zawodnik Wisły Toruń. Ojciec Przemysława Karnowskiego, który w tym roku dołączył do drużyny Twardych Pierników. Nazwisko w wyborach nie pomogło. Zdobył 434 głosy.
Radna miejska i działaczka społeczna. Współzałożycielka ruchu miejskiego Czas Mieszkańców i przewodnicząca klubu radnych w poprzedniej kadencji. Sylwia Kowalska była też kandydatką KWW My Toruń na prezydentkę Torunia. Przegrała zarówno walkę o prezydenturę jak i o mandat radnej. Mimo że w tej drugiej batalii uzyskała bardzo dobry wynik. Zdobyła 1394 głosy.
Była radną wszystkich dotychczasowych kadencji, chociaż już cztery lata temu musiała przełknąć gorycz porażki. Do poprzedniej rady weszła dopiero wtedy, gdy jej bezpośrednia kontrkandydatka w wyborach na Starówce, Chełmińskim i Wrzosach Iwona Michałek została w 2015 r. posłem i zwolniła fotel w radzie Torunia. W tym roku wyborcom opatrzył się chyba plakat ze zdjęciem które Królikowska-Ziemkiewicz wykorzystywała też w poprzednich wyborach. Podobnie jak koleżanka z listy Wioletta Dąbrowska wyglądała na nim młodziej o co najmniej 20 lat. Jest na emeryturze, dawniej kierowała toruńskim oddziałem Banku Gospodarstwa Krajowego. Zdobyła 1093 głosy.
Szuba w latach 2011-2014 był wiceprezydentem Torunia. Absolwent AWFiS w Gdańsku i AWF w Poznaniu. Doktor nauk humanistycznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W tegorocznych wyborach radny poprzedniej kadencji i szef klubu rajców PiS - zdobył zawstydzające 267 głosów.
Były dyrektor biura poselskiego Zbigniewa Girzyńskiego. Organizował w Toruniu marsz pułkownika Pileckiego. Tylko przez jedną - poprzednią - kadencję był radnym Torunia. W niedzielę wyborcy powiedzieli: temu panu już dziękujemy. Na Bydgoskim Przedmieściu zdobył 757 głosów, dwa razy mniej niż cztery lata temu.
Wojtczak jest doświadczonym politykiem z Torunia. W latach 90. był szefem regionalnej Solidarności, a potem posłem AWS i przez trzy kolejne kadencje senatorem z ramienia PO. W 2015 r. nie zdobył mandatu senatorskiego z okręgu grudziądzkiego. Teraz historia powtórzyła się w wyborach do rady Torunia, Stratował z ostatniego miejsca na liście KO na Bydgoskim Przedmieściu, dostał 614 głosów.
Nauczyciel tańca i akrobatyki, zwycięzca programu You Can Dance. Wielokrotny mistrz świata, Europy i Polski w tańcu, chciał spróbować swoich sił w samorządzie Torunia. Głośne nazwisko nie przekonało jednak toruńskich wyborców, otrzymał 445 głosów.
Przedsiębiorca, właściciel biur rachunkowych, sklepu myśliwskiego oraz kancelarii podatkowej, wiceprezes partii Wolność Janusza Korwina-Mikkego. Startował zarówno w wyborach prezydenckich jak i do rady miasta. - Moją wizją jest to, aby Toruń był miastem w którym życie jest bardzo przyjemne, tanie, gdzie opłaty za wodę, wywóz śmieci, za bilety autobusowe są dostosowane do poziomu zarobków. Obecnie są na takim poziomie jak w dużych miastach, a wynagrodzenia nie - mówił w kampanii Mentzen. Torunianie nie posłuchali: w wyborach do rady miasta dostał zaledwie 513 głosów.
Mediatorka, przedsiębiorca, certyfikowany trener zmian, FRIS, NGO, nauczyciel akademicki WSB, prezes stowarzyszenia Strefa Mediacji. Tak jak Sławomir Mentzen próbowała sił w wyborach prezydenckich i do rady miasta. Z takim samym marnym skutkiem - zamiast mandatu radnej otrzymała zaledwie 273 głosy.
Były dyrektor magistrackiego wydziału zieleni, wielki miłośnik przyrody, o parkach, lasach i skwerach w Toruniu, którymi zajmował się zawodowo przez ostatnich kilkanaście lat może opowiadać godzinami. Od niedawna na emeryturze. Wolny czas chciał poświęcić na pracę w radzie miasta, ale torunianie powiedzieli mu 'nie'. Dostał tylko 191 głosów.
Był radnym miasta przez dwie kadencje 1998-2006 i organistą w kościele św. Józefa. Po latach zamarzył mu się wielki powrót do samorządu, ale w niedzielę uzyskał mizerne poparcie - zaledwie 232 głosy. Nie pomogły mu obwoźne billboardy i płynąca z samochodowych głośników głośna wyborcza agitka, zakłócająca ludziom ciszę na ich osiedlach. Torunianie wolą widać spokój.
Emerytowany nauczyciel historii, doświadczony samorządowiec, zasiadał w radzie miasta aż przez cztery kadencje (ostatnio w barwach PiS). Mandat na kolejną kadencję był jednak daleko - w niedzielę dostał 411 głosów. Słynący z produkcji nalewek domowej roboty eksradny, będzie mógł teraz bardziej poświęcić się swojemu hobby.
Były bokser Pomorzanina, a obecnie działacz sportowy i trener (na zdjęciu z prawej) tak jak cztery lata temu wyraźnie przegrał wyborczy pojedynek. W niedzielę ciężkiego nokautu nie było, ale 254 głosy to jednak ciężka porażka, zwłaszcza, gdy występuje się w barwach markowej drużyny Zaleskiego.
Jest lekarzem neurologiem. Była radną poprzedniej kadencji, zastąpiła wtedy Sławomira Kruszkowskiego, który postanowił objąć stanowisko dyrektora ds. sportu w toruńskiej Szkole Mistrzostwa Sportowego. W niedzielę zdobyła 632 głosy.
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze