Jak informuje portal Onet, Bartoszowi T., który w marcu wtargnął do Szpitala Miejskiego w Toruniu, przedłużono areszt tymczasowy o dwa miesiące.
Bartosz T. w marcu wtargnął do Szpitala Miejskiego w Toruniu, a kilka dni później groził podpaleniem Urzędu Miasta. W 2018 roku oskarżono go o udział w zorganizowanej grupie przestępczej - miał produkować tabletki ecstasy i nimi handlować.
W piątek toruńska prokuratura postawiła 32-letniemu Bartoszowi T., który wtargnął do szpitala w Toruniu, trzy zarzuty. Prokurator skierował do sądu wniosek o trzymiesięczny areszt tymczasowy.
Bartosz T. w sobotę wtargnął bez maseczki do Szpitala Miejskiego w Toruniu. W czwartek próbował wejść do urzędu miasta. - Będą się paliły urzędy - groził. W czwartek zatrzymała go policja.
Szpital Miejski w Toruniu złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie wtargnięcia na teren placówki ekipy antymaseczkowców ze strony internetowej "Wolni my". Nie zapadła decyzja o wewnętrznym postępowaniu wyjaśniającym.
Do Szpitala Miejskiego w Toruniu weszła w sobotę ekipa antymaseczkowców. Cztery osoby spacerowały po szpitalu, nie zasłaniając ust i nosa, zaglądały do sal, twierdząc, że "suweren przyszedł na kontrolę". W szpitalu nie ma ochrony, nikt z personelu nie wezwał policji.
Grono antyszczepionkowców i płaskoziemców rośnie. Inni zaprzeczają zmianom klimatu, a osobom o odmiennej orientacji seksualnej odbierają człowieczeństwo. Neguje się już nawet zagrożenia epidemiologiczne i badania wykazujące, iż mord rytualny na zwierzętach jest okrutny. Skąd w Polakach tyle sceptycyzmu wobec nauki?
W sobotę cały kraj objęto strefą żółtą. Torunianie spotkali się pod pomnikiem Kopernika, żeby protestować przeciwko obostrzeniom.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.