Po historii z fatalnymi posiłkami w inowrocławskiej szkole sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja w toruńskich placówkach. Aż siedemnaście szkół w Toruniu i osiemnaście miejskich przedszkoli ma własne kuchnie. W dziesięciu szkołach jest catering.
- Do momentu, gdy pieniądze nie wpłyną na konto szkoły, nie wydamy obiadu uczniowi, bo mamy złe doświadczenia. W ubiegłym roku matka zadeklarowała, że dziecko będzie jadło obiady, i nie zapłaciła za nie. Pani kierownik musiała wyłożyć pieniądze z własnej kieszeni - mówi Antoni Napierski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 15 w Toruniu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.