Cieszę się, że w tak ważnym wyborczym momencie mogliśmy porozmawiać o tym, co łączy, a nie dzieli. Muszę przyznać, że spodobało mi się u konfederatów otwarcie na rozmowę i brak pisowskiego jadu - opowiada "Wyborczej" Radosław Sikorski.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.