Przetargi na trzy z czterech fragmentów drogi ekspresowej S10 między Bydgoszczą a Toruniem przebiegają dość gładko. Problemy są tylko z budzącym najwięcej emocji odcinkiem od Emilianowa do Solca Kujawskiego.
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska odwleka decyzję środowiskową dla budowy drogi ekspresowej S10 między Bydgoszczą i Toruniem. A drogowcy czekają w blokach startowych, by ogłosić przetarg.
- Wystarczy przesunąć na tym obszarze projektowaną drogę o kilkaset metrów i taki unikatowy fragment Puszczy Bydgoskiej zostanie uratowany - twierdzą działacze Partii Zieloni i apelują o przesyłanie uwag do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.
Ostatnie dni dzielą nas od poznania decyzji Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w sprawie oddziaływania na przyrodę drogi ekspresowej S10 przez Puszczę Bydgoską. Ekspresówka miałaby przecinać unikatowe na skalę europejską źródliska.
"Czy i jakie działania podejmie ministerstwo w celu uchronienia cennego terenu Puszczy Bydgoskiej przed ingerencją ludzką? Czy ministerstwo utworzy w rejonie Puszczy Bydgoskiej Park Narodowy? Jak ministerstwo odnosi się do budowy drogi S10 i planu przeprowadzenia jej odgałęzień przez tereny leśne, co doprowadzi do masowej wycinki lasów i zniszczenia cennych przyrodniczo obszarów?" - pytają posłowie Lewicy w interpelacji do ministra środowiska.
Przebieg drogi S10 przez Puszczę Bydgoską zaakceptowany przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska przechodzi przez stanowiska ochronne cennych gatunków roślin i zwierząt. To poważne wykroczenie przeciw przyrodzie - alarmuje prof. Katarzyna Marcysiak z UKW w Bydgoszczy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.