Za mało orzeszków w czekoladzie
Niełatwe jest życie hurtowników i sprzedawców słodyczy, muszą bowiem bardzo zwracać uwagę na to, co sprzedają. Inspektorzy zbadali 155 próbek różnych wyrobów cukierniczych i w aż 100 znaleźli jakieś nieprawidłowości. Niekiedy były to drobnostki, np. zamiast "najlepiej spożyć przed końcem" napisano "termin przydatności", zdarzało się, że opis produktu nie spełniał wymogów jakiegoś unijnego rozporządzenia, o którym zwykły sprzedawca pewnie nawet nie słyszał. Były też dziwniejsze sytuacje, np. na pewnej białej czekoladzie producent podał zawartość suchej masy kakaowej, tymczasem w ogóle nie stosuje się jej w takim wyrobie. Ktoś sprzedawał czekoladę, w której miało być 10 proc. orzechów laskowych, tymczasem było ich od 5,5 proc. do 6,2 proc. W takich sprawach inspekcja handlowa poucza, przekazuje dane do wojewódzkich inspektoratów jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych, a w niektórych przypadkach sama wlepia kary. Jeden przedsiębiorca dostał już 500 zł mandatu, cztery sprawy są w toku.
Wszystkie komentarze