Uroczystość nadania nazwy plac 4 Czerwca 1989 Roku przyciągnęła osoby solidaryzujące się z marszem 4 czerwca w Warszawie. Jan Wyrowiński uznał, że antyrządowe hasła wykrzykiwane w tym momencie są nie na miejscu. - Zaniepokoiło mnie to uciszanie - mówi dr Arkadiusz Kierys, historyk z Liceum Uniwersyteckiego.
Torunianie tłumnie przyszli na odsłonięcie placu 4 Czerwca na skwerze przy Muzeum Etnograficznym. Podkreślano, że decyzja Rady Miasta Torunia, by w centrum pojawiła się taka nazwa, zapadła jednogłośnie.
Z ciekawości, poczucia obowiązku i niezgody na to, co się dzieje, torunianie pojechali na największy od 1989 roku protest. Siedem autokarów wyjechało wczesnym rankiem z Torunia na marsz do stolicy. Niektórzy czekali na przystanku z nadzieją na wolne miejsca.
"Bardzo mi na tym zależało! Zabiegałem o to od 2018 roku. Był moment, że zwątpiłem. Na szczęście znaleźli się radni, którzy wzięli sobie tę sprawę do serca. Myślę przede wszystkim o Piotrze Lenkiewiczu, któremu jestem wdzięczny szczególnie!" - pisze Jan Wyrowiński, pomysłodawca nazwy "plac 4 Czerwca 1989 Roku". Jej nadanie już w niedzielę.
- Czy my Polacy, dumny naród, mamy 4 czerwca tego roku uczestniczyć w świętowaniu absolutnej farsy demokracji i upodlenia narodu, gdzie naród może wybrać sobie tylko 35 proc., a nomenklaturowa partia o korzeniach agenturalnych w Moskwie dysponuje 65-procentowym pakietem posłów w Sejmie? - zastanawiał się w Radiu Maryja wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski.
- Ten brak zmiany poparcia dla partii rządzącej nawet przy ewidentnych błędach przez nią popełnianych świadczy o tym, że te bańki informacyjne, telewizyjne i w sieciach społecznościowych są niesłychanie silne - mówi prof. Roman Bäcker.
Komitet Obrony Demokracji zaprosił mieszkańców Torunia na tort z okazji 33. rocznicy tzw. wyborów czerwcowych.
Na obywatelskie obchody rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 roku w Toruniu zaprasza w czwartek (4 czerwca) Komitet Obrony Demokracji. Początek o godz. 18 pod pomnikiem Kopernika na Rynku Staromiejskim. Organizatorzy proszą, żeby pamiętać o zachowaniu rygorów sanitarnych.
Od roku 1980, wraz z powstaniem Solidarności, władza komunistyczna miała do wyboru: albo potraktować szeroki ruch społeczny jako partnera w reformowani kraju, albo jako przeciwnika, którego należy zniszczyć. Geopolitycznej pozycji Polski nikt nie podważał, a mimo to wprowadzenie stanu wojennego było jednoznaczną odpowiedzią władz - Solidarność rozpoczęła drugie życie w konspiracji.
30 lat temu odbyły się pierwsze po II wojnie światowej częściowo demokratyczne wybory parlamentarne. W Toruniu uroczystości rocznicowe odbyły się w niedzielę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.