Kampania wyborcza finiszuje. Czym błysnęli, a czym nie popisali się w niej kandydaci do prezydenckiego stołka w Toruniu? Zobaczcie, za co dostali od nas plus, a za co minus.
Sześć osób powalczy o najważniejszy urząd w naszym mieście. Pierwsza tura wyborów odbędzie się 21 października. Jeśli żaden kandydat nie zdobędzie przynajmniej połowy głosów, dogrywkę zaplanowano 4 listopada.
Liderzy komitetu My Toruń odpowiadają na obietnicę prezydenta Michała Zaleskiego budowy przeprawy tymczasowej przez Wisłę. Apelują jednocześnie o poprowadzenie linii tramwajowej przez stary most.
W związku z publikacją wywiadu z Sylwią Kowalską pt. "Ludzie muszą kontrolować miasto, żeby było dla wszystkich wygodne" ("Gazeta Wyborcza Toruń", 5.10.2018 r.), na podstawie art. 31a ustawy Prawo prasowe, proszę o zamieszczenie poniższego sprostowania.
Wszyscy kandydaci do prezydenckiego fotela obiecywali poważną debatę o przyszłości Torunia, a do tej pory jedynie przerzucają się obietnicami. Chociaż do wyborów zostały dwa tygodnie, ciągle nie wiem, jak widzą nasze miasto za pięć czy dziesięć lat.
Chcemy upublicznić wszystko, co znajduje się w zasobach gminy, wszystkie umowy, dokumenty, gminne analizy. W radzie miasta spędziłam cztery lata, jestem przewodniczącą klubu radnych. Wiem, ile spraw utyka z powodu braku decyzji "z góry".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.