W niedzielę minął tydzień, od kiedy zawiązał się Toruński Sztab Pomocy Ukrainie. Jego członkowie podczas demonstracji apelowali o wsparcie. - Masz zasoby, to się nimi dziel, bo na tym polega człowieczeństwo - mówił aktywista Zachary Larysz.
Po tym, jak w niedzielę zatrzymano opozycyjnego aktywistę Romana Protasiewicza, w poniedziałek Białorusini mieszkający w Toruniu i ich sympatycy spotkali się, żeby symbolicznie okazać solidarność ze swoimi rodakami i sprzeciwić się terrorowi Łukaszenki.
"Nigdy, przenigdy nie będziesz szła sama" - skandowali torunianie podczas demonstracji solidarnościowej z aktywistkami, które stanęły dziś przed sądem w Płocku oskarżone o obrazę uczuć religijnych.
- Ci ludzie w takim trudzie wywalczyli nam wolność, która w tej chwili znika. Naszą rolą jest do tego nie dopuścić - mówiła aktywistka Anna Lamers pod tablicą upamiętniającą działaczy Solidarności.
- Chcemy wyrazić sprzeciw wobec najbardziej widocznych przejawów przemocy: seksualnej, fizycznej i psychicznej - informują organizatorki toruńskiej Manify. Demonstrację poprzedzi kilkanaście wydarzeń poświęconych przede wszystkim kobiecym prawom.
Aktywiści zorganizowali w poniedziałek pod pomnikiem Kopernika pikietę przeciwko rasizmowi. Jak tłumaczyli, łączy ich sprzeciw wobec fali rasistowskiej przemocy, która od kilku miesięcy przechodzi przez Polskę, a niedawno dotknęła także Toruń
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.