- Jest to jedno wielkie wynarodowianie narodu polskiego serwowane przez obecną ekipę w Ministerstwie Edukacji Narodowej. To jest skandal, o którym przestrzegaliśmy przed 15 października - tak Przemysław Czarnek oceniał zmiany w systemie edukacji.
W Toruniu za chwilę rozpocznie się walka o miejsca w najlepszych liceach. Sytuacja jest trudna zarówno dla uczniów i rodziców, jak i samorządów, które muszą wziąć odpowiedzialność za reformy PiS-u.
- Mamy całkowitą świadomość, że uczniowie powinni być w szkole i powinni mieć bezpośredni kontakt z nauczycielami oraz swoimi rówieśnikami - mówiła małopolska kurator oświaty Barbara Nowak w poniedziałkowych "Aktualnościach dnia" w Radiu Maryja.
- Nowa podstawa programowa ma wychować absolwenta, który będzie posłuszny, nie będzie dyskutował, będzie wykonywał polecenia, które przekazuje władza centralna - powiedziała Domicela Kopaczewska podczas kujawsko-pomorskiej debaty o samorządzie.
Prof. Głuchowski zarzuca władzom Torunia "życie ponad stan". Krytykuje nietrafione inwestycje. Ale ostatnia dekada to nie tylko "bezpieczne" inwestycje w infrastrukturę komunikacyjną, ale i bardziej "ryzykowne" przedsięwzięcia kulturalne czy sportowe. Ich realizacja była dobrym krokiem.
Podwójny rocznik szturmował nie tylko szkoły, ale i internaty. Ile młodych osób zostało bez dachu nad głową?
Toruńskie szkoły średnie przyjęły podwójną liczbę uczniów. Jak wyglądają plany lekcji pierwszaków? Czy udało się uniknąć zajęć na zmiany? Sprawdzamy.
Rok szkolny zaczyna dziś ponad 29 tys. toruńskich uczniów i przedszkolaków oraz ponad 3 tys. nauczycieli. Wśród nich jest 1,8 tys. pierwszaków w podstawówkach oraz podwójny rocznik, czyli prawie 5 tys. rozpoczynających szkoły średnie. Pierwszy dzwonek oznajmiający koniec wakacji zabrzmi w 29 miejskich podstawówkach, 11 liceach, 8 technikach i 6 szkołach branżowych. Do normalnego trybu wraca też 18 publicznych przedszkoli. To pierwszy rok szkolny bez gimnazjów. Przedszkola przyjęły 4737 dzieci do 205 oddziałów, w tym 3340 dzieci do 140 oddziałów w przedszkolach miejskich i 1397 dzieci do 65 oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych. Zostało jeszcze 80 miejsc wolnych. Naukę w podstawówkach zaczyna dziś 1840 uczniów (o ponad 100 więcej niż rok wcześniej), a w szkołach średnich prawie 5 tys. Nabór do liceów, techników i branżówek wzbudzał w tym roku wiele emocji - z racji reformy PiS o miejsca ubiegał się podwójny rocznik: absolwenci gimnazjów i ośmioletnich podstawówek. W pierwszym podejściu miejsc nie starczyło wszystkim zainteresowanym, po drugim naborze niektóre szkoły wciąż jeszcze mogą przyjąć uczniów. Miejską inauguracje roku szkolnego zorganizowano w Szkole Podstawowej nr 15 przy ul. Paderewskiego. Placówka w ciągu ostatnich lat zmieniła swoje oblicze - powstało tam m.in. nowoczesne skrzydło z salami dydaktycznymi, salą sportową i stołówką.
Nauczyciele decydują o odwieszeniu strajku, ciężko może też być w szkołach średnich, które przyjęły podwójny rocznik pierwszaków.
- W tegorocznym budżecie miasta na cały system oświatowy, czyli zarówno dotowane przedszkola, jak i subwencjonowane szkoły, mamy zapewnione 370 mln zł. Państwo na chwilę obecną obdarza nas subwencją 260 mln zł oraz dotacją 8 mln zł - mówił prezydent Torunia na spotkaniu z dyrektorami szkół.
Może być problem z obsadzeniem wakatów dla nauczycieli przedmiotów zawodowych. W Toruniu nie jest źle, ale brakuje specjalistów od hotelarstwa, logistyki, usług turystycznych i zagadnień ekonomicznych.
Nowy rok szkolny zacznie ponad 29 tys. uczniów i przedszkolaków. Wśród nich jest 1,8 tys. pierwszaków w podstawówkach oraz podwójny rocznik, czyli prawie 5 tys. rozpoczynających szkoły średnie.
W drugim naborze do liceów, techników i branżówek o 885 miejsc ubiegało się 760 kandydatów. Przyjęto prawie 500. Nie wiadomo, czy pozostali wciąż pozostają bez szkół, czy dostali się do placówek poza Toruniem.
Skutki podwójnego rocznika: z nauki w Toruniu rezygnują nawet bardzo dobrzy uczniowie z prowincji. Bez dachu nad głową zostało blisko 300 młodych osób.
Po 10 latach toruńscy nauczyciele doczekali się podwyżek. Już nie 90, a 300 zł będą od września dostawali wychowawcy, wzrosną też stawki za wysługę lat, warunki pracy oraz dodatki motywacyjne.
Słony rachunek za reformę edukacji PiS płacą wszyscy: samorządy, nauczyciele, rodzice, a przede wszystkim uczniowie. W Toruniu na lodzie zostało ich 767, ale bolesną lekcję dostało setki więcej
Padł mit PiS-owskiej propagandy, że horror z podwójnym rocznikiem jest tylko w miastach rządzonych przez prezydentów z Platformy Obywatelskiej. Toruń jest świetnym przykładem, że w mieście z prezydentem mocno sprzyjającym PiS-owi, reforma edukacji okazała się totalną klapą.
Już w dniu prezentacji w Toruniu przez minister Zalewską głównych tez reformy oświaty nauczyciele dokładnie przewidzieli wszystkie jej wady. Życie pokazało, że mieli rację.
W gabinecie dyrektora, pokoju nauczycielskim i sekretariacie - szkoły tworzą nowe sale lekcyjne, by pomieścić podwójny rocznik uczniów.
Józef Ramlau, wicewojewoda kujawsko-pomorski, rekrutację podwójnego rocznika do szkół średnich w regionie nazywa sukcesem. A tym, którzy nie dostali się do wymarzonej szkoły, doradza cierpliwość.
Tworzeniem nowych oddziałów miasto chce ratować porażkę pierwszego etapu rekrutacji do toruńskich szkół średnich. Na lodzie zostało 767 uczniów. W drugim naborze miejsc ma starczyć dla wszystkich.
- Błędne założenia, pośpiech, brak konsultacji ze środowiskami nauczycielskimi i pracowników oświaty, brak dialogu z samorządowcami przyczyniły się do zniszczenia dotychczasowego systemu oświaty. Negatywne i już odczuwalne skutki deformy to chaos organizacyjny i finansowy - twierdzą radni Torunia z Koalicji Obywatelskiej.
We wtorek rozpoczyna się rekrutacja uzupełniająca do toruńskich szkół średnich. Będzie gorąco - wstępnie do żadnej z placówek nie zakwalifikowało się 767 uczniów, a wolnych miejsc jest dużo mniej. Jak zwiększyć szanse na przyjęcie?
- Koledzy chcieli iść do liceów, a wylądowali w technikach - mówi licealistka. 767 uczniów w Toruniu ma jeszcze gorzej, bo nie dostali się do żadnej szkoły. To skutek naboru podwójnego rocznika
Żałosny efekt pisowskiej reformy edukacji i podwójnego rocznika w Toruniu: 767 uczniów nie dostało się do żadnej ze szkół średnich.
Kończy się nabór do toruńskich szkół średnich. O miejsca starają się dwa roczniki uczniów: absolwenci ośmioletnich podstawówek oraz dotychczasowych gimnazjów. Nie wszyscy dostaną się tam, gdzie chcą - w dobrych liceach chętnych jest ponad miarę.
Rozpoczął się skumulowany nabór do toruńskich szkół średnich. O miejsca starać się będą dwa roczniki uczniów: absolwenci ośmioletnich podstawówek oraz dotychczasowych gimnazjów. Nie wszyscy dostaną się tam, gdzie chcą - najtrudniej będzie w liceach.
Panie Morawiecki, panie Kaczyński i pani niby-minister Zalewska - bez nauczycieli nie byłoby i was. To oni was i wszystkich pracujących wykształcili, pokazali drogę. To dzięki nim zdecydowaliście się na taką a nie inną karierę.
Toruński magistrat przygotowuje się do skumulowanego naboru do szkół średnich. We wrześniu w liceach, technikach i szkołach branżowych pierwszego stopnia spotkają się dwa roczniki uczniów: absolwenci ośmioletnich szkół podstawowych oraz dotychczasowych gimnazjów.
W toruńskich szkołach i przedszkolach trwają referenda strajkowe. W placówkach, w których głosowanie już się zakończyło, wynik jest niemal jednomyślny - blisko 90 proc. nauczycieli zamierza wziąć udział w kwietniowym proteście.
Ostatnim etapem przed planowanym strajkiem oświatowym jest rozpoczynające się dziś referendum: każdy z pedagogów będzie decydował, czy chce do niego przystąpić. Od ich postanowień zależy, czy od 8 kwietnia szkoły będą zamknięte
- Jak przygotowane są szkoły średnie do przyjęcia kulminacji roczników tj. tegorocznych absolwentów szkół podstawowych i gimnazjów? - pyta w liście do prezydenta Torunia Michała Zaleskiego Stowarzyszenie "Toruńczycy".
W toruńskich technikach i szkołach branżowych w sumie uczy się 3,2 tys. uczniów. Od września placówki chcą przyjąć kolejne 2,2 tys., muszą tylko przekonać kandydatów, że z konkretnym zawodem łatwiej znaleźć pracę niż z dyplomem uczelni.
Kolejny rok wdrażania reformy edukacji kosztował 1,9 mln zł. Większość trzeba było pokryć z miejskiej kasy, rząd zwraca bowiem tylko część wydatków. Toruń dostał 125 tys. zł. Z budżetu miasta przeznaczono też 5 mln zł na remonty
W poniedziałek nowy rok szkolny rozpoczyna ponad 28 tys. toruńskich uczniów, w tym prawie 1,6 pierwszaków w ośmioletnich podstawówkach. Naukę zaczynają też ostatni gimnazjaliści i pierwsi ósmoklasiści. Przed szkołami kolejny rok wdrażania reformy edukacji.
Trwa egzamin gimnazjalny 2018. Wojna secesyjna, podatki, wybory prezydenckie, a na polskim charakterystyka bohatera, który pozostał wierny swoim wartościom. Gimnazjaliści mają za sobą pierwszy dzień egzaminu. W czawrtek czekają ich zmagania z matematyką i przedmiotami przyrodniczymi.
Na wdrożenie reformy edukacji Toruń wydał już ponad 2,1 mln zł. Większość trzeba było pokryć z miejskiej kasy, rząd zwraca bowiem tylko część wydatków. Toruń dostał zaledwie 339 tys. zł. A to nie koniec kosztów, ostateczna cena jaką zapłacimy za oświatową rewolucję PiS-u nie jest jeszcze znana
Kształcenie zawodowe nie ma dobrej reklamy. Liczba chętnych do szybkiego zdobycia konkretnego fachu systematycznie spada, choć pracodawcy z otwartymi ramionami czekają na absolwentów techników i szkół branżowych. Ratunkiem ma być promocja i większa współpraca z przedsiębiorcami.
Słabnie zainteresowanie kształceniem branżowym - w ciągu czterech lat liczba uczniów toruńskich techników spadła z 3,5 tys. do niespełna 3 tys., zaś szkół zawodowych i branżowych z 600 do 300. Ratunkiem ma być większa promocja placówek, podniesienie ich atrakcyjności i współpraca z przedsiębiorcami
- MEN nie spłaca rachunków za koszty wprowadzenia reformy edukacji - uważa radny Grudziądza i namawia do wystąpienia na drogę sądową z ministerstwem. - Tylko na dostosowanie i doposażenie szkół wydano prawie 850 tys. zł, a ministerstwo zwróciło miastu 220 tys. zł. To nieuczciwe - tłumaczy Paweł Napolski
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.