- Skontaktowały się ze mną cztery towarzystwa, choć może ich być nawet jedenaście - mówi ojciec Rafała Koczana, młodego mężczyzny, który zginął w wypadku pod Chełmnem. Spłonął razem z innym pracownikiem Macieja B., toruńskiego przedsiębiorcy zajmującego się nieruchomościami, który ubezpieczył sześć zatrudnianych osób, uposażając siebie do odbioru odszkodowań.
Przychodząc do biura podróży, trzeba mieć postawę stanowczą, a nawet agresywną. Niektóre mydlą nam oczy, że będzie fajnie, tylko nam zapłaćcie. Jesteśmy równymi partnerami, to nie jest tak, że biuro jest postawione wyżej od nas, bo coś organizuje.
Nieznajomość przepisów może nas słono kosztować. Warto pamiętać o tym przed wakacjami. Ratownicy za akcję za granicą potrafią policzyć ponad 50 tys. zł. W piątek 29 czerwca br. telefoniczny dyżur adwokat Natalii Raszkiewicz w redakcji toruńskiej "Wyborczej".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.