- Koszty utrzymania Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy wzrosły od 2015 r. o 52 mln zł, a rząd każe nam wszystkim oszczędzać na prądzie i być może mniej jeść - grzmi posłanka Iwona Michałek z Torunia.
- Kilka lat temu był wzrost cen, ale nie w takim zakresie jak teraz, choć już wtedy dało się odczuć, że torunianie nie mają pieniędzy. W naszym mieście nie można żyć z klienta lokalnego, bo go po prostu nie ma - mówi Monika Gotlibowska, współwłaścicielka dwóch toruńskich restauracji i właścicielka firmy cateringowej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.