Z badań mogą skorzystać panie w wieku od 50 do 69 lat, które w ciągu ostatnich dwóch lat nie wykonywały mammografii lub otrzymały pisemne wskazanie do ponownego wykonania badania po upływie 12 miesięcy i nie były leczone z powodu raka piersi.
Po prawie pięciu miesiącach przerwy oddział neurologiczny i leczenia udarów zaczyna przyjmować pacjentów w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu. Jak mówi rzecznik szpitala w rozmowie z "Wyborczą", oddział zatrudnia dziesięciu lekarzy specjalistów i trzech rezydentów.
Waldemar Kraska odpowiedział na interwencję posła Pawła Szramki w sprawie neurologii w województwie kujawsko-pomorskim: dodatkowe łóżka, pieniądze i transport. O tym, kiedy toruńskie oddziały neurologiczne znowu zaczną przyjmować, na razie nie wiadomo.
Jest zgoda warunkowa na przejęcie przez Lux Med spółki Lecznice Citomed. Jej warunkiem jest utrzymanie ceny usług diagnostycznych rezonansu magnetycznego i tomografii komputerowej w placówkach Lux Med i Citomed dla pacjentów, którzy płacą za usługi medyczne.
Leczenie RSV, jak w każdej chorobie wirusowej, polega na podawaniu tlenu, wspomaganiu oddychania, podania leków rozszerzających oskrzela. Zdarzało się, że dziecko trzeba było podłączyć do respiratora, ale to nic strasznego. Trzeba przeczekać, pomóc płucom się rozprężyć i utlenować organizm. Gdy wszystko zaczyna się goić, to wtedy możemy wyjąć rurkę.
Wciąż nie można wznowić przyjęć na oddziały neurologii i leczenia udarów w obu toruńskich szpitalach. Rozmowy trwają, ale jak na razie nie ma żadnych decyzji. Tymczasem w Bydgoszczy pacjenci leżą na korytarzu.
Prawie 40 osób oddało krew w ramach zorganizowanej przez Miejski Zakład Komunikacji w Toruniu akcji "W tym morzu liczy się każda kropla".
Od dwóch tygodni pacjentów nie przyjmuje oddział neurologiczny Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu. Chorzy zawożeni są m.in. do Bydgoszczy. - Sytuacja jest napięta. Jednego dnia jest trochę lepiej, drugiego mamy ponad 40 pacjentów - mówi Kamila Wiecińska, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. Jana Biziela.
Ratownicy z Torunia i dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego porozumieli się w sprawie kontraktów. 14 października toruńskie karetki wyjadą do chorych.
Palący mężczyźni z roczników od 1947 do 1956 mogą zrobić w szpitalu miejskim w Toruniu bezpłatne badania w kierunku tętniaka aorty brzusznej.
- Liczymy na szybkie porozumienie dyrekcji toruńskich szpitali z personelem medycznym i odtworzenie oddziałów neurologicznych w najbliższym czasie - czytamy w komunikacie Urzędu Wojewódzkiego opublikowanym po spotkaniu dotyczącym kryzysu w neurologii.
Nadal nie ma porozumienia między toruńskimi ratownikami a dyrekcją Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. Tymczasem ich kontrakty wygasają za kilka dni. Miesięczny termin wypowiedzenia kończy się 13 października, dokładnie w Dzień Ratownictwa Medycznego.
"Fundusz uruchomił 16 dodatkowych łóżek neurologicznych w Lipnie, Świeciu oraz w powiecie bydgoskim" - napisała Barbara Nawrocka, rzeczniczka Kujawsko-Pomorskiego Oddziału NFZ w oświadczeniu dotyczącym sytuacji oddziałów neurologicznych w Toruniu.
W toruńskiej delegaturze urzędu wojewódzkiego odbyło się spotkanie wojewody Mikołaja Bogdanowicza, marszałka Piotra Całbeckiego oraz prezydenta Torunia Michała Zaleskiego w sprawie oddziałów neurologicznych.
Sytuacja oddziałów neurologicznych w Toruniu jest trudna, ale jak na razie wszyscy chorzy z podejrzeniem udaru mózgu uzyskują pomoc na terenie województwa kujawsko-pomorskiego - informuje Sławomir Wawrzyniak, konsultant wojewódzki w dziedzinie neurologii dla województwa kujawsko-pomorskiego.
W dniach od 7 do 9 października odbędą się w CKK Jordanki w Toruniu XXXIX Dni Ortopedyczne. 600 specjalistów z całej Polski zapozna się z najnowszymi wynikami badań z zakresu ortopedii i traumatologii.
W najbliższych dniach ma zostać zorganizowane spotkanie z udziałem marszałka województwa kujawsko-pomorskiego, wojewody kujawsko-pomorskiego oraz prezydenta miasta Torunia. Tematem mają być problemy oddziałów neurologicznych w mieście.
Neurolodzy nie przedłużyli kontraktów, ale ich pacjenci zostali w szpitalu miejskim w Toruniu. Obecnie na oddziale leży 20 osób, a dyrekcja placówki szuka lekarzy.
- Wojewoda kujawsko-pomorski jest zaniepokojony sytuacją związaną z oddziałem neurologii i leczenia udarów w toruńskim szpitalu miejskim. Mimo to liczymy na porozumienie między kierownictwem placówki a medykami - mówi Adrian Mól, rzecznik wojewody.
Na terenie województwa kujawsko-pomorskiego 13 placówek ma zawarte umowy na hospitalizacje w zakresie neurologii, cztery z nich zawiesiły działalność, w szpitalu miejskim w Toruniu nowi pacjenci, wymagający leczenia stacjonarnego nie są przyjmowani.
Od 1 października pacjentów przestaje przyjmować oddział neurologiczny i leczenia udarów w Specjalistycznym Szpitalu Miejskim w Toruniu. Nie będzie ewakuacji chorych, leczenie ma być kontynuowane na oddziałach rehabilitacji neurologicznej i chorób wewnętrznych.
Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Toruniu uruchamia Punkty Konsultacyjne dla rodziców oraz opiekunów dzieci i młodzieży. Na konsultacje nie trzeba się umawiać.
W szpitalu miejskim w Toruniu nie podpisano kontraktu z neurologami. Jeśli nic się nie zmieni, od 1 października działalność oddziału zostanie zawieszona. W placówce na Bielanach oddział neurologiczny nie działa już od kilku tygodni.
- Rozmowy przebiegały w dobrej atmosferze - ocenia Janusz Mielcarek, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego.
Przez otwory o średnicy ziarna grochu lekarz dzięki temu urządzeniu przeprowadza operacje przewodu pokarmowego, ginekologiczne i urologiczne.
- Podjęte działania wpisują się w trend ogólnokrajowy i nie są wymierzone przeciwko pacjentom. Mają one na celu zwrócenie uwagi Ministerstwa Zdrowia i osób decyzyjnych na fatalne warunki zatrudnienia w systemie opieki zdrowotnej w Polsce - napisali ratownicy.
- Nam chodzi przede wszystkim o zwrócenie uwagi osób decyzyjnych, rządu na problemy służby zdrowia, na to, jak bardzo zaniedbany jest system - mówi Przemysław Zawacki, ratownik z 18-letnim stażem, pracujący na kontrakcie m.in. w toruńskim zespole ratownictwa medycznego.
110 ratowników medycznych zatrudnionych na kontraktach w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego oraz w Zespole Ratownictwa Medycznego we wtorek złożyło wypowiedzenia.
- Czy ktoś z nas wsiadłby do samolotu pilotowanego przez człowieka, który nie spał dwie doby? Chyba nikt - mówi Tomasz Krzysztyniak, przewodniczący Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Toruniu.
Rejestracja na szczepienia rozpoczęła się w piątek. Skorzystać z bezpłatnego, miejskiego programu mogą dziewczęta i chłopcy urodzeni w roku 2007 i 2008.
W sobotę na Rynku Nowomiejskim przebadanych zostanie 3 tys. osób. Do 10 października można zbierać punkty za aktywność ruchową i wymieniać je na nagrody.
Tegoroczny, dziesiąty już Walkathon Neuca dla Zdrowia, będzie inny niż wszystkie, a skala działań nieporównywalna z żadną z poprzednich edycji - zachęcają organizatorzy.
Mówienie publicznie o swoich problemach jest wyzwalające. Gra pozorów, powtarzanie, że jest dobrze, kiedy nie jest, męczy.
Z powodu braków kadrowych w styczniu zawieszono działalność oddziału chirurgii naczyniowej w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu. Oddziału nie uruchomiono ponownie.
W sobotę w Toruniu zainaugurowano program "Profilaktyka 40+". Z badań i konsultacji lekarskich na placu Muzeum Etnograficznego przy Wałach gen. Sikorskiego 19 będzie można skorzystać do godz. 17.
NFZ od lipca nie przedłuży kontraktu dwóm POZ-om w Kujawsko-Pomorskiem, bo rzekomo odsetek teleporad przekracza w nich 90 proc.
Pacjenci zarejestrowani do poradni onkologicznej rezygnowali z wizyt z obawy przed koronawirusem. W związku z pandemią wiele osób zaniedbało badania kontrolne i okresowe. Dlatego teraz częściej niż wcześniej do szpitala zgłaszają się osoby z zaawansowanymi nowotworami.
Na początku maja zmieniła się refundacja leków kadcyla i lapatynib stosowanych u kobiet z rakiem piersi HER2 trójdodatnim. Lekarze nie mogą już stosować obu terapii u pacjentek, u których doszło do przerzutów do mózgu. - Cofnięcie refundacji to skazywanie ludzi na śmierć. Dwa lata temu, jeżeli nie mogłabym dostać kadcyli, już bym pewnie nie żyła - mówi Barbara Sut.
Za jeden zabieg założenia wkładki NFZ płaci 93 zł, podczas gdy prywatnie lekarze życzą sobie za to po kilkaset złotych. Dlatego niechętnie informują pacjentki, że założenie wkładki to darmowe świadczenie w ramach kontraktu z NFZ.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.