- Jak czytelnik na podstawie tekstu pt. "Posłanka Scheuring-Wielgus na ławie oskarżonych. Co orzekł sąd w Toruniu?" może sobie wyrobić opinię na temat decyzji sądu, nie poznając argumentacji z uzasadnienia? - pyta Ryszard Warta, wieloletni dziennikarz i były wydawca dziennika "Nowości".
Joanna Scheuring-Wielgus brała udział w posiedzeniu Rady Programowej TVP 23 lutego, tuż po tym, jak dowiedziała się o śmierci Mikołaja Filiksa. W jej ocenie to była zorganizowana akcja prorządowych mediów, której nie można zamieść pod dywan.
- Ta decyzja sądu pokazuje, jak bardzo ważny jest niezależny wymiar sprawiedliwości. Widzimy, jak bezmyślna jest prokuratura. Tworzy się niepotrzebne koszty po to, by pokazać, że "jesteśmy ministerstwem sprawiedliwości Kościoła i jego interesów, a nie ludzi" - mówił adwokat Artur Nowak, obrońca Joanny Scheuring-Wielgus.
Czterdziestolatek po wyjściu z tramwaju wpadł do wykopu z kamieniami. Zmarł kilkadziesiąt minut później w szpitalu. Jego śmierć wywołała w Toruniu dyskusję dotyczącą bezpieczeństwa w rozkopanym mieście oraz pokazała, jak postrzegamy niepełnosprawnych. Wystarczyło, że się zatoczył i został uznany za "pijanego". Tymczasem był samotnym człowiekiem ze znaczną niepełnosprawnością. Kochał promocje w sklepach, za którymi jeździł tramwajami.
Do dramatycznych wydarzeń doszło po raz pierwszy dziesięć lat temu na terenie jednej z parafii w powiecie chełmińskim. 35-letni wówczas ksiądz gwałcił 12-letniego chłopca. Znęcał się nad nim psychicznie i fizycznie, darł ubrania, wyzywał. 10 lutego duchowny trafił do aresztu.
Pacjenci, których salowy przypinał pasami do łóżka, mieli zasinienia w okolicy nadgarstków i stawów skokowych. Nie wiadomo jednak, jak długo trwał dramat pacjentów. Wielu z nich było w tak złym stanie, że nie pamięta, co się działo.
Pacjenci neurologii w toruńskim szpitalu miejskim przeżyli horror. Salowy i sanitariusz zatykał im usta kulką zrobioną z ręcznika papierowego i naśmiewał się z nich. Za zmoczenie pampersa przypinał do łóżka pasami, uniemożliwiając poruszanie kończynami. Robił im też poniżające zdjęcia, naciągał kołdrę na głowę.
Posłance Lewicy za to, że przez 60 sekund stała w kościele z kawałkiem tektury z napisem "Kobieto, sama umiesz decydować", grozi do dwóch lat więzienia. Toruńska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia o obrazę uczuć religijnych oraz złośliwe przeszkadzanie we mszy świętej.
29 listopada toruńska prokuratura przedstawiła zarzuty posłance Lewicy Joannie Scheuring- Wielgus. Pierwszy dotyczy obrazy uczuć religijnych, a drugi złośliwego przeszkadzania w kulcie religijnym. W ocenie posłanki i jej adwokata to, że prokurator ściga ludzi za to, że przychodzą z plakatem do kościoła, to kompromitacja prokuratury w Polsce.
Jerzy Derkowski przez 29 lat prowadził księgi rachunkowe w Fundacji Tumult, a przez 25 lat był i - jak nadal uważa - jest jej wiceprezydentem. O zawiadomieniu, które złożył m.in. do prokuratury, opowie w programie "Kiełpiński Konkretnie" w środę o godz. 20 w serwisie YouTube lub na Facebooku.
Do zdarzenia doszło w czwartek na ulicy Parkowej w Unisławiu, małej miejscowości pod Toruniem. Sprawę bada toruńska prokuratura, która pracuje na miejscu w pobliskim Chełmnie. Zatrzymane zostały dwie osoby. 46-latek, który postrzelił 30-latka i jego żona.
- Zaniechania dalszych naruszeń praw człowieka, osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2043 roku, zredukowania emisji gazów cieplarnianych o 60 proc. do 2030 roku i symbolicznej złotówki zadośćuczynienia żąda Maya Ozbayoglu od skarbu państwa.
Wydawało się, że w tej sprawie już wszystko jest jasne. Sąd wydał wyrok, dwóch mężczyzn trafiło do więzienia na 25 lat. Śledczy jednak ponownie muszą zbadać okoliczności brutalnego zabójstwa z 1995 roku, po tym jak zeznania złożył nowy świadek, który twierdzi, że za kratki trafili niewinni ludzie. Czy powtórzy się historia Tomasza Komendy?
Szczątki noworodka odkryto w ostatni weekend w północnej części Grudziądza. Dziecko nie żyło już od kilku miesięcy. Do sprawy na trzy miesiące zatrzymano 17-letnią dziewczynę, a o rok starszy partner na razie spędzi za kratami miesiąc.
Tak wynika z odpowiedzi, jaką senator Krzysztof Brejza dostał z Ministerstwa Sprawiedliwości. Resort kolejny raz odmówił podania kosztów tych szkoleń.
Prokuratura w Toruniu oskarża 24-letnią Sylwię M. i 33-letniego Przemysława O. o znęcanie się i spowodowanie śmierci małej Zuzi.
Toruńska prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia przeciwko Piotrowi D. o usiłowanie zabójstwa znajomego. Do scysji między mężczyznami doszło w hotelu Pod Orłem. Grozi mu od 8 do 25 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywocie.
57-letniemu Zbigniewowi N. nie spodobało się, że chłopiec drzwiami samochodu dotknął jego auta. Za to, jak potraktował 12-latka, grozi mu do 5 lat więzienia.
- Czujemy ciepły oddech prokuratury na plecach. A to wymusza nadmierną ostrożność, żeby nie popełnić czynu zabronionego i prowadzi do tego, że wszyscy się boją. To, co wydarzyło się w Pszczynie, mogło być błędnym rozumieniem wyroku tak zwanego Trybunału, który wykreślił przesłankę embriopatologiczną związaną z wadą płodu. Ale tutaj sytuacja dotyczyła matki, a nie płodu - mówi prof. Krzysztof Preis.
Ksiądz Piotr S. miał grozić bronią na proteście w obronie praw kobiet w podtoruńskim Czernikowie 28 października 2020 r. Chociaż są dowody w postaci nagrań, postępowanie umorzono. Duchowny nie odpowie też za posiadanie amunicji bez zezwolenia.
Fundacja Court Watch Polska skierowała do premiera Mateusza Morawieckiego petycję o podjęcie działań w celu rozwiązania problemu nadużywania tymczasowych aresztowań oraz większej ochrony wolności osobistej w Polsce.
- Skontaktowały się ze mną cztery towarzystwa, choć może ich być nawet jedenaście - mówi ojciec Rafała Koczana, młodego mężczyzny, który zginął w wypadku pod Chełmnem. Spłonął razem z innym pracownikiem Macieja B., toruńskiego przedsiębiorcy zajmującego się nieruchomościami, który ubezpieczył sześć zatrudnianych osób, uposażając siebie do odbioru odszkodowań.
Do sądu trafił już akt oskarżenia wobec Marcina S., który w kwietniu bieżącego roku podpalił kamienicę przy ul. Poznańskiej w Toruniu. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Za milczący protest w kościele z hasłem o tym, że kobiety mogą same o sobie decydować, prokuratura represjonuje Piotra Wielgusa. Zajęto część jego majątku - 35 tys. zł na hipotece jego udziału we wspólnej z żoną nieruchomości.
Po czterech latach toruńska prokuratura kończy śledztwo w sprawie Magdaleny K. - głównej księgowej z Zespołu Szkół nr 7 w Toruniu, która zdefraudowała 760 tys. zł ze szkolnych rachunków bankowych.
Jak informuje portal Onet, Bartoszowi T., który w marcu wtargnął do Szpitala Miejskiego w Toruniu, przedłużono areszt tymczasowy o dwa miesiące.
W październiku ub.r. Joanna Scheuring-Wielgus i jej mąż Piotr protestowali w jednym z toruńskich kościołów przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. W czerwcu br. Piotra Wielgusa oskarżono o obrazę uczuć religijnych i złośliwe przeszkadzanie w obrządku. Na poczet przyszłej kary prokuratura ustanowiła hipotekę na jego udział we wspólnej nieruchomości i wnioskuje do sądu o karę bez procesu.
36-letnia Ewa K., wiedząc, że jest zakażona koronawirusem, nie stosowała się do nałożonej na nią izolacji. Prokuratura ustaliła, że naraziła na niebezpieczeństwo wiele osób.
Niespełna trzyletnia dziewczynka leży pod respiratorem w toruńskim szpitalu w śpiączce farmakologicznej. Jej stan jest krytyczny. Prokuratura podejrzewa, że do takiego stanu doprowadzili ją rodzice, którzy mieli zadać jej urazy w okolicy głowy.
Pani Zofia z Czarnego Błota w gm. Zławieś Wielka stanie przed sądem oskarżona o znęcanie się nad zwierzętami. Zawiadomienie w jej sprawie złożyło Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt. Wójt Złejwsi Wielkiej uważa, że do znęcania się w tym przypadku nie doszło.
Prokuratura Regionalna w Gdańsku zakończyła śledztwo w sprawie śmierci 7-letniej dziewczynki w szpitalu w podtoruńskiej Chełmży. Lekarz, który się nią zajmował, odpowie przed sądem za błąd medyczny.
Prokuratura Regionalna w Gdańsku umorzyła śledztwo w sprawie rozprzestrzeniania się koronawirusa w Specjalistycznym Szpitalu Miejskim w Toruniu wiosną 2020 roku. Śledczy nie powołali biegłych. Rodziny zmarłych pacjentów złożyły zażalenia na decyzję prokuratury.
Bartosz T. w marcu wtargnął do Szpitala Miejskiego w Toruniu, a kilka dni później groził podpaleniem Urzędu Miasta. W 2018 roku oskarżono go o udział w zorganizowanej grupie przestępczej - miał produkować tabletki ecstasy i nimi handlować.
Już drugi mężczyzna w ostatnim czasie groził prezydentowi Torunia podpaleniem. Zastosowano wobec niego tymczasowy areszt na dwa miesiące.
Proboszcz parafii bł. Michała Kozala w Lipnie (woj. kujawsko-pomorskie) jest oskarżany o molestowanie przez kilku mężczyzn, którzy wnieśli o jego kanoniczne ukaranie. W liście do parafian ksiądz przeprosił za zgorszenie, tłumacząc się problemami z alkoholem.
Bartosz T. w sobotę wtargnął bez maseczki do Szpitala Miejskiego w Toruniu. W czwartek próbował wejść do urzędu miasta. - Będą się paliły urzędy - groził. W czwartek zatrzymała go policja.
W marcu ubiegłego roku dwaj młodzi Hiszpanie zostali okradzeni. Grożąc im użyciem przemocy, sprawcy ukradli sprzęt elektroniczny, pieniądze i dokumenty.
Piotr J. bez zezwolenia szukał zabytków, a znaleziska zatrzymywał i próbował konserwować. Śledczy ujawnili, że miał 77 zabytków pod postacią broni, jej elementów i naboju.
Dyrektor zakładu karnego w Inowrocławiu wszczął postępowania dyscyplinarne i czynności wyjaśniające. Prokuratura Rejonowa w Toruniu prowadzi postępowanie sprawdzające.
Po tym jak Krystian K. dowiedział się, że jego była konkubina zdradziła go z innym mężczyzną, zaatakował ją nożem kuchennym, raniąc w brzuch, piersi i nogi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.